W krainie tequili
artykuł czytany
2573
razy
Po kilku dniach pobytu w Mexico City decydujemy się opuścić największą metropolię świata, by udać się w podróż po ,,prowincji", zwiedzać zabytkowe ruiny indiańskich miast i współczesne aglomeracje środkowego Meksyku - w przeciwieństwie do stolicy piękne i bardzo europejskie w swoim charakterze.
Podczas śniadania na tarasie hostelu ,,Moneda" w Mexico City poznajemy Polkę, która zaraz po studiach w Londynie wybrała z koleżanką w podróż po Ameryce Łacińskiej. Przyjaciółka została w Gwatemali, szlifować hiszpański. A londyńska Polka w dalszą drogę wyruszyła już sama...
Na Piramidzie Słońca
Tymczasem my wyruszamy metrem na autobusowy Dworzec Północny. Terminal jest wielki, udaje nam się jednak dopytać, przy którym okienku można kupić bilety do Teotihuacan. Bilet do tych najsłynniejszych chyba meksykańskich ruin kosztuje 25 pesos (około ośmiu złotych). 40 minut trwa wyjazd z Mexico City. Na peryferiach zabudowa mieszkalna dosłownie wpełza na otaczające miasto góry. W niektórych miejscach aż na samą grań. Potem droga prowadzi przez rodzaj sawanny z pojedynczymi, wielkimi kaktusami i kępami drzew.
Wstęp do Teotihuacan kosztuje 38 pesos (około dwunastu złotych). Od razu atakują pamiątkarze, którzy nie odstępują nas aż do samego końca. Jest to spory dyskomfort, ale na monumentalne piramidy Słońca i Księżyca wspiąć się po prostu trzeba! Warto też przespacerować się Drogą Umarłych - pomimo zabójczego upału.
Po zwiedzaniu wracamy jeszcze do Mexico City, by zobaczyć Sanktuarium Matki Boskiej z Guadelupe. Dla rzymskich katolików to jedno z najważniejszych miejsc kultu maryjnego na świecie. Wszystko przez ,,cudowny" obraz, który według legendy nie został namalowany ludzką ręką. Nawróconemu na katolicyzm Indianinowi ukazała się Maria, rozkazując, by w miejscu ich spotkania powstał kościół.
Indianin przekazał polecenie biskupowi, który jednak nie za bardzo uwierzył w to, co usłyszał. Maria ukazała się więc jeszcze raz, nakazując Indianinowi nazbierać kwiaty w poły opończy. Właśnie te kwiaty utworzyły obraz, a w miejscu rzekomego objawienia powstał nie jeden kościół, ale cały ich zespół.
Obraz znajduje się obecnie w ,,nowym kościele", budowli o dość dziwacznej architekturze. Jeżeli ktoś chce obejrzeć wizerunek Marii z bliska, musi zejść przejściem podziemnym pod ołtarz, a następnie przedefilować przed obrazem... na ruchomym chodniku.
Pomiędzy dwoma świątyniami stoi pomnik Jana Pawła II. Można nie być katolikiem, może irytować krzykliwy, pogański kult zmarłego papieża, dobrego, skromnego człowieka, ale jedno trzeba przyznać - Karol Wojtyła to jedyny Polak, znany większości Meksykanów.
Przeczytaj podobne artykuły