Metro w Mexico City
artykuł czytany
6655
razy
Jak najlepiej zwiedzać Mexico City? Oczywiście znakomitym metrem.
W mieście jednym z największych na świecie, które jest bohaterem tego opowiadania, pociąg metra wjeżdza na stację co dwie minuty. Gdy czas wydłuza się do 4 minut, pasażerowie zaczynają się niepokoić! Metro kursuje bez hałasu, gdyż koła ma gumowe. Gdy jest duży tłok na peronie, to w środku platformy (jak w USA nazywa sie nasze perony) wysuwa się metalowy płot oddzielając kobiety i dzieci, dając im komfort wsiadania i transportu w pierwszej części pociągu, a pchających się panów izolując na pozostałej części platformy... Zgadnijcie Państwo o jakim mieście mówimy tutaj zachwalając sprawność i nowoczesność metra? Nie, oczywiście nie masz racji drogi Czytelniku, bo nie chodzi tutaj o Nowy Jork, lecz największe miasto świata Mexico City. Liczba mieszkańców Ciudad de Mexico jest oceniana według różnych źrodeł od 22 do 30 milionów. Tak, tak to nie żarty, bo jest to 3/4 ludności Polski w jednej dolinie pod wulkanami... w stolicy Meksyku.
Najpierw trzeba pojechać oczywiście do Stacji Zocalo w Centrum Historycznym i tam zwiedzić Katedrę metropolitarną, budowaną przez 16 architektów przez ponad 200 lat! Przy Katedrze i Pałacu kardynała Careery jest piękny pomnik Jana Pawla II z Matką Boską na piersi. Nasz Papież jest tutaj wszędzie, od ściany kawiarni internetowej, do oczywiście wszystkich kosciołów. To właśnie Juan Pablo II wyświęcił pierwszego Indianina z Meksyku, Juana Diego w czasie przepięknej uroczystości z tańcami Azteków w nowej Bazylicej NMP w Gwadelupie. O tym Meksykanie mimo "skłonności lewicowych" pamiętaja bardzo dobrze.
Przy Głównym Zocalo jest informacja turystyczna w malym "beczkowatym walcu", gdzie można dostać bardzo dobre mapy i informacje np. po angielsku i w innych jezykach, niż hiszpanski.
Słuchając mszy św. w Katedrze lub jednym z grupy sąsiednich kościołów zbudowanych na ruinach miasta Azteków Tenochtitlan przy Placu Republiki, słyszymy cały czas głuchy łoskot bębnów, przy którym tańczą potomkowie Indian, dawnych władców tego miejsca sprzed 500 lat. Przy tych dźwiękach i śpiewach kościelnych obie cywilizacje ostatecznie jednoczą się w pokoju i harmonii.
Na północno-wschodnim rogu Placu Republiki znajdują się ruiny po Temple Mayor - Wielka Swiatynia Aztekow z muzeum, w którym trzeba zaliczyć projekcję filmu o historii Meksyku. Zwiedzanie Temple Mayor kosztuje 4 dolary, a niedziele jest za darmo.
W dystrykcie historycznym w pięknej restauracji Błękitnego Domu, gdzie gościł przywódca rewolucji meksykanskiej Zapata, za jedyne 20 dolarów można zjeść egzotyczny obiad np. kurczaka w sosie czekoladowym itp. Dalej przy tej samej ulicy jest Pałac cesarza Meksyku sprzed 200 lat - Iturbide, dziś oczywiście siedziba współczesnej władzy, czyli Banamex-u, czołowej instytucji finansowej Meksyku.
Bardzo ciekawy jest wystrój wielu stacji metra, gdzie np. przy Głównym Rynku Zocalo znajdują się makiety historyczne miasta z rożnych okresów, jak czas Azteków, XVIII wieku, XIX wieku. W innym miejscu część tuneli metra ozdobiona jest pięknymi, wielkimi fotografiami flory i fauny tropików. Niektóre stacje mają wykonane przez artystów meksykanskich piękne wielkie freski o tematyce współczesnej, a nawet propagujące zwiedzanie Wyspy Wielkanocnej! Pamiętajmy, że miasto Meksyk leży na 19 równoleżniku szerokości północnej, poniżej Zwrotnika Raka... i dlatego dla nas najpiekniej jest tam w zimie! Pogoda taka, że niejedno lato w Starym Kraju nie powstydziłoby się takiego słońca.
Przeczytaj podobne artykuły