Rafał Cezary Piechociński
Kostaryka - klejnot Ameryki
Geozeta nr 10
artykuł czytany
18312
razy
Niektórym ludziom Kostaryka kojarzy się jedynie z nalepkami na bananach, a przecież jest to kraj nietuzinkowy, o którym mówi się, że "nogami" stoi w Ameryce Środkowej, a "głową" w Europie. Od lat fascynuje ona nie tylko przyrodników, lecz również komentatorów politycznych i dziennikarzy...
W latach 80-tych była jedynym państwem regionu bez wojen domowych, rewolucji i zamachów stanów. Ktoś kiedyś powiedział, że w historii tego kraju było mniej zapachu prochu niż w przeszłości jakiegokolwiek innego narodu. Swą stabilność Kostaryka zawdzięcza zlikwidowaniu w 1949 roku armii. Wówczas, puste koszary wojskowe zostały przemianowane na Muzeum Narodowe. Umożliwiło to przekazywanie rekordowego procentu budżetu na oświatę (28 %), dzięki czemu kraj szczyci się dzisiaj najmniejszym odsetkiem analfabetów w Ameryce Łacińskiej.
Zdarzenia, które w innych krajach uchodziłyby za sensację, tu stanowią codzienność. Niejednokrotnie widzi się prezydenta spacerującego po mieście bez żadnej ochrony, a podczas wyborów prezydenckich nierzadko pasażerowie jednego samochodu wymachują flagami dwóch przeciwstawnych ugrupowań.
Państwo zbiera pochwały na płaszczyźnie ekonomicznej, gdyż ma najwyższy standard życiowy w Ameryce Środkowej. Wartość dochodu narodowego jest znacznie większa niż w sąsiednich państwach. Dobrobyt i właściwie wdrażane reformy społeczne przyczyniają się do umieszczania Kostaryki wśród 15 państw świata o najlepiej rozwiniętej opiece medycznej. Poza tym, szczyci się ona najdłuższą średnią życia mężczyzn i kobiet w całej Ameryce. Wynosi ona odpowiednio 75 i 79 lat. (Pod tym względem przewyższa nawet Stany Zjednoczone!).
Kostarykańczycy są nazywani przez inne narody Ameryki Łacińskiej pieszczotliwie Ticos. To określenie ma swoje wytłumaczenie w ich skłonnościach do zdrabniania większości wyrazów, które w języku hiszpańskim posiadają końcówki ~tica i ~tico.
93% mieszkańców Kostaryki stanowi biała ludność. Zalicza się do niej Kreoli, czyli potomków dawnych emigrantów hiszpańskich urodzonych już w Kostaryce. Czarnoskórzy obywatele (2% ogólnej liczby ludności) zajmują przede wszystkim karaibską prowincję Limón, gdzie w XIX wieku zostali sprowadzeni do pracy przy budowie linii kolejowej San José - Puerto Limón przebiegającej przez dżunglę. Niewielki odsetek populacji (1%) stanowią także Indianie. Według prawa z 1977 roku są oni rozlokowani w 23 rezerwatach. Głównymi szczepami są zamieszkujący półwysep Nicoya Chorotegas (znani z wyrobów garncarskich), Bri-Bri, Guaymi (migrujący z Panamy) i Chibcha, których kobiety znane były z tego, że brały niegdyś udział w wojnach i odznaczały się dużym okrucieństwem.
Indianie przejęli współczesny styl ubierania, a tradycyjne stroje zakładają jedynie na specjalne okazje. Ostatnio coraz częściej starają się przywrócić dawne ceremonie i zwyczaje, które wykorzystują poniekąd w celach turystyczno - komercyjnych. W 1995 roku w rezerwacie Coto Brus odbyła się pierwsza od 60 lat koronacja nowego kacyka szczepu.
Przeczytaj podobne artykuły