Piekło na Ziemi
artykuł czytany
5492
razy
Znaleźć cień. Żadnej innej myśli. Ta jedna była wystarczająco natarczywa, gdy słońce nieruchomiało na białym jak sól niebie. W końcu Land Cruisery wjechały pomiędzy zbudowane z soli skały.Ale nawet tutaj, pod osłoną skał rzucających krótkie cienie termometr wskazywał 50 stopni Celsjusza wyczerpując w ten sposób skalę swoich możliwości.
Kilka godzin później oba Land Crouisery mknęły jak pocisk po słonych piaskach wprost do geologicznego cudu, jakim jest Dallol, najniżej położony wulkan na Ziemi. W depresji, pośrodku pustyni wyrasta szał kolorystyczny. Na powierzchni ziemi trawertynowe dyski zatopione w gorących źródłach przypominały rude grzyby o wielkich kapeluszach. Z tąd nasze samochody wyglądały jak zabawki pośrodku pokrytej rudymi plamami pustyni. Mknęliśmy dalej. Operowani przez wrzący wiatr, nie chcąc po raz kolejny zwieść się fatamorganie trudno nam było uwierzyć, jak nagle koła samochodu wyrzuciły spod siebie strugi wody. Tam, gdzie spada 18mm deszczu w ciągu roku, tak gdzie wiatr rozwiewa wyschnięte koryta rzek my idziemy zanurzeni po kostki w słonej wodzie. Wszystkie rany, które zdobyliśmy podczas tej podróży nagle się zamknęły. Jeden z żołnierzy oddał strzał w tą bezkresną, nieruchomą stal jeziora. Huk wystrzału przeszył nasze głowy i oznajmił koniec niesamowitej podróży. Prawdopodobnie jako pierwsi Polacy przecięliśmy pustynię Danakil z południa na północ, przemierzyliśmy ziemię najwyższych temperatur, krainę najbardziej suchą, najaktywniejszą sejsmicznie (ponad 30 aktywnych wulkanów). Spaliśmy pod czerwoną łuną zmieszaną z siarką wulkanu Ertale. Pod gołym niebem. Pod zrealizowanymi marzeniami.
* * *
Informacje praktyczne
Dojazd: Jedno z najwygodniejszych i najtańszych połączeń liniami lotniczymi KLM. Połączenia z Warszawy do Amsterdamu i z tamtąd do stolicy Etiopii Addis Abebe. Cena za bilet odpowiednio wcześniej zarezerwowany nie powinna być większa niż 3000 PLN.
Dotarcie do Pustyni Danakil jest bardzo trudne, wymaga wielu zezwoleń rządowych i bez własnego transportu niemożliwe. Najlepiej wynająć samochód z kierowcą w Addis Abebe. Trzeba pamiętać, że Etiopia przoduje w rankingu krajów ze smutnym bilansem śmiertelnych wypadków na drogach. Po zmroku kierowcy często jeżdżą bez świateł.
Sama pustynia może okazać się nie do przebycia. Rzucając jej wyzwanie należy liczyć się z przegraną. Sprowadzenie szybkiej pomocy w sytuacjach kryzysowych jest niemożliwe. Żadna z sieci komórkowych nie ma tam zasięgu. Nie ma wody. Oprócz kierowców, którzy są jednocześnie mechanikami niezbędni okażą się przewodnicy, tłumacze i eskorta dwóch żołnierzy przypadająca na jednego jeepa. Na pustyni nie ma drogowskazów, nie ma dróg. Jak jechać wiedzą tylko miescowi przewodnicy, których trzeba wynajmować w każdej napotkanej afarskiej wiosce. Wiele miejsc dla samochodów jest niedostępna i jedyny transport stanowią karawany wielbłądów.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż