Tobago. Na peryferiach Morza Karaibskiego.
artykuł czytany
9874
razy
Oprócz dworca autobusowego, w centrum Scarborough jest szereg banków, różnej maści sklepów i straganów oraz KFC i inne fast foody. Na pobliskim targu można się zaopatrzyć we wszelkie warzywa i owoce, jakie są dostępne na Tobago. Dzięki dużej konkurencji, ceny są tu niższe, niż w innych rejonach wyspy. Zaraz obok jest port, z którego można dostać się promem na Trynidad. Wszystko jest oddalone od siebie co najwyżej o kilka minut spaceru, więc zwiedzanie miasta nie jest uciążliwe. Nie polecam jazdy po mieście samochodem, gdyż siatka jednokierunkowych ulic jest tak skomplikowana, że nawet tubylcy zdają się być zagubieni. Ochłody i cienia należy szukać w dużym ogrodzie botanicznym znajdującym się naprzeciwko dworca autobusowego. Rosną tu dziesiątki różnej wielkości roślin egzotycznych - od kwiatów po olbrzymie palmy. Jest tam również kilka kranów, dających orzeźwiające strumienie wody. W centralnej części ogrodu umieszczono ptaszarnię, w której żyją przedstawiciele kilku gatunków lokalnego ptactwa. Oprócz nich, tamtejszą faunę reprezentuje jeszcze kilka zapchlonych i wychudzonych psów, które dziarsko idą noga w nogę z każdym gościem ogrodu, licząc na jakąś formę rekompensaty za towarzystwo.
Atlantyckie wiatry
Po opuszczeniu Scarborough, jadąc drogą Windward Road można dojechać aż do Speyside i Charlotteville na północy wyspy. Jadąc tam mijamy co chwilę mniej lub bardziej atrakcyjne zatoki o tak intrygujących nazwach, jak Minister Bay, Barbados Bay, czy Carapuse Bay. Znajdujące się na nich plaże są piękne w swej surowości, jednak nijak się mają do tego, jak każdy z nas wyobraża sobie perfekcyjną tropikalną plażę. Są one wprawdzie wysadzane pięknymi, smukłymi palmami, jednak piach jest najczęściej koloru szaro-burego, a nawet czarnego, a na dodatek wieją na nich silne, a czasem porywiste wiatry, co powoduje, że woda jest bardzo wzburzona. Jest to jednak przypadłość wszystkich chyba wysp Morza Karaibskiego. Wynika to po prostu z tego, że ich wybrzeża atlantyckie są zazwyczaj smagane silnymi wiatrami wiejącymi od oceanu, a częsty brak rafy koralowej od strony Atlantyku umożliwia powstawanie dość wysokich fal. Jeśli zatem jesteście zwolennikami wylegiwania się na plaży, a planujecie pobyt na wschodnim wybrzeżu Tobago, sugeruję raczej skierowanie się na północ od Roxborough, gdzie warunki są bez porównania lepsze.
Po minięciu Barbados Bay, znaki drogowe wskazują zjazd do Fort Granby. Skusiliśmy się. Po dotarciu na miejsce okazało się, że miejsce to jest ewenementem na skalę światową. Po wejściu na wzgórze, na którym powinien znajdować się fort, nie znaleźliśmy absolutnie żadnego jego śladu. Owszem, przed schodkami prowadzącymi do góry stoi wielka tablica informacyjna dotycząca fortu, jednak nie pozostał po nim nawet jeden kamień. Tak, czy inaczej, widok ze wzgórza jest piękny, więc jeśli będziecie dysponować zbędnymi dwudziestoma minutami, możecie tam zajrzeć, szczególnie, jeśli będziecie podróżować z dziećmi. Przy parkingu umieszczono bowiem bardzo fajny plac zabaw - jedyny ogólnodostępny, na jaki natrafiliśmy na Tobago.
Począwszy od Fort Granby, droga robi się coraz bardziej kręta i gorzej utrzymana. Kierowca nie może więc docenić pięknych widoków, jakie roztaczają się po prawej stronie, no chyba, że ma wyjątkowo podzielną uwagę. Polecam jednak skupienie tej uwagi wyłącznie na drodze, bo nigdy nie wiadomo, kiedy zza zakrętu wyskoczy monstrualna ciężarówka, której kierowca nie przejmuje się specjalnie innymi użytkownikami drogi. Pozostali mogą natomiast bez ograniczeń delektować się widokiem obserwowanych z góry zatok, leżących nieopodal brzegu małych wysepek, przyglądać się leniwemu życiu w mijanych miejscowościach.
Jadąc na północ warto zboczyć na lewo od drogi, wybierając co najmniej jeden z wodospadów, jakie można zobaczyć na Tobago. Skręcając w lewo za Mount St. George dotrzeć można do Green Hill Waterfall oraz zapory Hillsborough Dam. Jeśli zjedziemy z głównej drogi pomiędzy Goodwood i Pembroke będziemy mogli podziwiać Rainbow Waterfall i Twin Rivers Waterfall. Gdy skręcimy w lewo przed Scarborough, przywita nas Argyle Waterfall. Do każdego z wodospadów prowadzą piesze ścieżki, przy czym dostęp do niektórych z nich związany jest z koniecznością skorzystania z usług przewodnika. Tobago, a szczególnie obszar założonego w 1765 r., najstarszego na zachodniej półkuli rezerwatu przyrody „Main Ridge" to idealne miejsce dla osób lubiących piesze wyprawy, zwłaszcza zaś tych, które lubią obserwować żyjące na wolności okazy dzikich zwierząt. Wyspa jest jednym z ulubionych celów podróży obserwatorów ptaków, którzy kierują się zarówno do rezerwatu przyrody, jak i na znajdującą się naprzeciwko Speyside wysepkę Little Tobago.
Po minięciu Roxborough, które, oprócz ważnej dla kierowców, jedynej na północnym zachodzie wyspy stacji benzynowej i kilku sklepów, nie ma czym przykuć uwagi przyjezdnych, wkraczamy w tą część Tobago, która przyciąga fanatyków nurkowania. To właśnie tutaj znajdują się ponoć najlepsze w regionie Morza Karaibskiego miejsca do nurkowania, z którymi konkurować mogą jedynie te, które zaleźć można u wybrzeży Dominiki. Oczywistym tego efektem jest, że w Speyside, a w mniejszym stopniu również w leżącym kilkanaście kilometrów dalej Charlotteville jest ogromne nagromadzenie ośrodków i szkół nurkowych, prowadzonych najczęściej przez przybyszy z Europy.
Zaciskamy pętlę
Wybierając w Roxborough drogę na Bloody Bay, decydujemy się na przepiękną trasę biegnącą przez sam środek rezerwatu przyrody. Wjeżdżamy w gęsty, bujny i soczyście zielony las deszczowy. Jest tu przyjemnie chłodniej, niż w innych częściach wyspy, a po wyjściu z samochodu słychać szum strumyków i śpiew ptaków. Zatrzymując się na poboczu trzeba jedynie uważać, by nie wjechać na podmokłą i grząską ziemię, o co wcale nie trudno. Postój najlepiej zaplanować mniej więcej w 3 drogi do wybrzeża karaibskiego, tam, gdzie znajduje się parking, stanowiący jednocześnie punkt startowy trasy krajoznawczo-przyrodniczej pod nazwą „Gilpin Trail". Tu również zalecane jest skorzystanie z przewodnika, szczególnie z uwagi na możliwe trudne warunki marszu spowodowane grząskością podłoża.