Abchazja - walka o raj
Geozeta nr 4
artykuł czytany
26023
razy
Zbliżała się wojna
Pod koniec czerwca 1992 roku wprowadzono w tym kraju stan wyjątkowy - nocne godziny policyjne od 23 do 5. Rankiem można było dostrzec przejeżdżające po głównej krajowej arterii czołgi i samochody opancerzone.
Któregoś dnia, bladym świtem obudziła nas seria z automatu. Później, idąc na plażę, zobaczyliśmy na ulicy plamę krwi, a od sprzedawców dowiedzieliśmy się, że zginął człowiek - były to mafijne porachunki. Do ogólnie trudnej sytuacji politycznej dochodził aspekt walki o pieniądze, o przeżycie za wszelką cenę. Jedynym istniejącym prawem była zasada "kto silniejszy ten lepszy". Kradzieże i morderstwa na każdym kroku. Trudno było doszukać się tu prawidłowości. Jedno było pewne - czarne chmury snuły się nad Abchazją.
Dwa dni po naszym wyjeździe z Suchumi, w połowie lipca - w pełni sezonu turystycznego - wprowadzono całodobowy stan wojenny. Kilka dni później padły kolejne strzały. Rozpoczęła się regularna wojna. Polała się krew. Czy naprawdę brakowało czerwieni w krainie zielonych lasów, błękitnego morza i białych lodowców? Przez 70 lat kolor ten dominował jako obowiązujący w Wielkim Mocarstwie. Ta barwa tak się wgryzła, że gdy zabrano jeden czerwony, musiał wejść nowy jego odcień...
Konflikt gruzińsko-abchaski rozpoczął się w połowie sierpnia 1992 roku. 14 sierpnia wojska gruzińskie zajęły stolicę Abchazji, by zapobiec usamodzielnieniu się jej mieszkańców, którzy ogłosili niepodległość. Ich rząd i parlament działały w górskiej twierdzy Gudauta, części kraju nie kontrolowanej przez wojska gruzińskie.
Prezydent Gruzji Eduard Szewartnadze 17 marca 1993 oskarżył Rosję o podsyca-nie konfliktu w rejonie Kaukazu. Rosji chodziło o pogłębienie kryzysu na Zakaukaziu, tak aby po pewnym czasie państwa kaukaskie wstąpiły do Wspólnoty Niepodległych Państw. W tym konflikcie niemałą pomoc wniosły natomiast narody północnego Kaukazu, a szczególnie Czeczenia, która dysponowała nowoczesnym sprzętem produkcji rosyjskiej (co zrozumiałe).
W 1992 roku narody od Adygei na zachodzie po Czeczenię na wschodzie utworzyły Konfederację Narodów Północnego Kaukazu. Wspierały one walki narodowowyzwoleńcze w Abchazji. Abchazja - bratni naród, mówiący językiem silnie spokrewnionym z adygejskim, czerkieskim czy karaczajewskim, to dla narodów Północnego Kaukazu jedyna droga do morza, a tym samym do Europy i świata. Położona na zachodzie Adygea nie odzyska utraconych na rzecz Rosji, jeszcze w XIX w., nadczarnomorskich ziem - dzisiejszej Riwiery Kaukaskiej. Soczi i okolice to, przy dzisiejszym układzie interesów i rozkładzie sił, ziemie na wieki połączone z Rosją; najpiękniejsze i najbardziej egzotyczne rejony największego państwa świata.
Wojna kończyła się
27 lipca 1993 roku w Soczi podpisano porozumienie o zawieszeniu broni pomiędzy Gruzją i Abchazją. Miałem okazję przebywać w tym czasie na wybrzeżu czarnomorskim. Czuć było bliskość konfliktu - mnóstwo wojska, samochodów opancerzonych, czołgów stojących przy punktach GAI, milicji rosyjskiej. Setki tysięcy uchodźców z całego rejonu Zakaukazia. Przecież granica, która przebiega grzbietami górskimi, w niektórych miejscach jest nietrudna do przejścia. Ucieczka z piekła, jakie miało miejsce na Zakaukaziu, dla wielu była jedynym wyjściem. W Rosji przynajmniej można jakoś egzystować bez groźby śmierci. Ocenia się, że kaukaskie konflikty przyczyniły się do migracji 4-5 milionów osób.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż