Adam Pieprzycki, Marcin Szczotka
Wspinaczka w Karakorum - Polish Trango Tower Expedition
artykuł czytany
2160
razy
Od godz.20 (10 września) zaczyna padać śnieg! W ciemnościach robimy 3 wyciągi z małymi przygodami - klinowaniem liny itp. Półsiedząc, wśród padającego śniegu, na wysokości ok. 5900 m npm, czekamy na poranek. Decyzja o odwrocie jest szybka: przemarznięte palce u nóg, padający śnieg, ściana zalepiona śniegiem i brak drugich "normalnych" butów, oraz śpiworów. Nim po 6 godzinach (11 września) osiągniemy bazę, w czasie zjazdów czekają nas kolejne przygody m.in. z klinującą się liną. W międzyczasie odbyła się impreza pożegnalna u Słoweńców.
Po odzyskaniu sił, 14 września przechodzimy "nową" drogę, na pierwszym na prawo szczycie od "Garda Peak". Trudności ok. VI.3 A0 - długość 700m. Szczyt został wstępnie nazwany "Eagle's Paek" (ok. 5100 m npm), a droga "Błąd pre/trans". Jak się później okazało, rok temu zespół Clearwater-Frimer-Johnson przeszedł drogę "Severance Ridge" (1600 m). Z opisów zamieszczonych w sieci można wywnioskować, że w dolnej części szli podobnym terenem, o czym nie wiedzieliśmy wspinając się na tej ścianie. Powstał więc zapewne wariant do tej zeszłorocznej drogi. Opuszczenie tej ściany nie było za łatwe, sporo terenu w zejściu i 6 długich zjazdów pomagają w dotarciu na ziemię.
I znowu miły odpoczynek wraz z innym wspinaczkowymi nacjami w bazie - głównie Słoweńcami. Wkrótce, 17 września przechodzimy kolejną nową drogę o trudności VI.1+ OS na 300 m turni nazwanej przez nas "Ibax Peak" (ok. 4600 m npm). Droga nazywamy: "Ucieczka od wolności". Jest to rozwiązanie w przybliżeniu środka ściany systemem rysów i zacięć. Drogi po jedenej, jak i drugiej stronie naszej linii byłyby dużo trudniejsze...
Zbliża się niestety ostatni dzień pobytu w bazie. Nie marnujemy go, przechodząc 19 września część filara/grani do 2 turni Severance Ridge (ok. 5000 m npm). Droga ma długość 650 i trudności VI.2 A0. Drogę nazywamy: "Nieuchwytne szczyty". Co prawda nie kończy się tam gdzie sobie wymyśliliśmy, ale na małej turniczce -cóż kolejne 3 nowe zjazdy i jesteśmy przy naszych starych... tzn. przez nas założonych po przejściu "Błąd pre/trans".
Warto tu wspomnieć o jakości wspinania w rejonie Trango. Wspaniała jakość granitu umożliwia nam wspinanie przy użyciu samych kostek i camów. Haków używaliśmy tylko przy zakładaniu stanowisk zjazdowych, a spitów nie posiadaliśmy. Był to ostatni dzień wspinania (i naszego pobytu w bazie), ponieważ 20 września rozpoczęliśmy zejście do Askoli (2 dni), podróż jeepem do Skardu a później samolotem PIA (linia nazywana żartobliwie Pleas Inform Allah lub Probably Insallah Airlines) do Islamabadu.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż