Literackie miniatury globtrotera czyli Smaki Świata
artykuł czytany
2829
razy
Moja własna słodka propozycja ma bardzo krótką nazwę, Chocobabel, a atmosferę towarzyszącą jej powstaniu zabrałem z sobą tu, do Óbidos, w którym pobyt ma coś z baśni, snu i niesamowitych opowieści fantasty.
* * *
Lekko ranny w jakiejś potyczce na bałkańskiej prowincji ocknąłem się leżący na otomanie, przykryty skórami niezmiernie potężnego zwierza. Z paleniska obok pachniało dymem jakiegoś owocowego drewna. Białe i rubinowe płatki, piwonii chyba, porozrzucane dekoracyjnie dookoła, też roznosiły swój intensywny zapach nad mą pościelą. W oddalonej nieco, otwartej kuchni, jakaś postać krzątała się zgrabnie, przyrządzając posiłek. Widziałem jej nieśpieszne acz płynne ruchy a zapach smażonych blinów przywoływał wspomnienia chwil beztroskiego dzieciństwa. Navojka - tak miała na imię moja opiekunka - zjawiła się wkrótce obok mego posłania z dużym słojem konfitury z zielonych pomidorów, której miodowy zapach i smak też czułem wyraźnie, mimo tylu woni dookoła. Po chwili siedzieliśmy razem przy niskim, szerokim stoliku, gdzie obok ciepłych placuszków i konfitury dymił kamionkowy sagan z gorącą czekoladą. Navojka układała na talerzykach bliny, dekorowała je porcją miodowo-zielonej masy i całość polewała aromatycznym czekoladowym płynem. Było mi tak nieopisanie cudownie, ciepło, pachnąco i smacznie. Chciałem od razu o tym komuś napisać, opowiedzieć ...
* * *
Opisałem to wczesnym rankiem, tuż po tym, jak mój pies zbyt głośno upomniał się o spacer. Dodałem kilka szczegółowych informacji na temat przygotowania ciasta na bliny, do czekolady zaproponowałem kieliszek śliwowicy a kwestię nadzienia poszerzyłem o dżem z maliny moroszki. Element biblijnej Wieży Babel pomógł mi zaakcentować międzynarodowy charakter dania i po przetłumaczeniu receptury na angielski posłałem ją tego samego dnia do Óbidos. Właśnie za chwilę mam się dowiedzieć, co sprawiło, że znalazłem się na Festiwalu Czekolady w Portugalii - idę na galę powitania finalistów. Pokaz mam pojutrze. Szkoda tylko, że Navojka nie dostała portugalskiej wizy. To przecież ona robi najlepsze Chocobabel na świecie.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż