SLAJDY PODRÓŻNICZE NA WIELKIM EKRANIE KINOWYM
KINO WISŁA
WARSZAWA, PLAC WILSONA
bilety wstępu 10 zł
Zapraszamy!
http://www.kino.waw.pl/
++++++
Annapurna - szlakiem pierwszych zdobywców
Iwona i Jurek Maronowscy
28 pazdziernika 2007, niedziela, godz. 12.00
Wędrujemy tymi samymi ścieżkami, co francuska wyprawa pod kierownictwem Maurycego Herzoga, która w 1950 roku dotarła pod północną ścianę Annapurny, by po raz pierwszy w historii zdobyć ośmiotysięcznik. Ale 57 lat temu Himalaje Nepalskie dopiero pierwszy raz otwarto dla zagranicznej wyprawy, nie było dróg, map, nie wiadomo było nawet która dolina dociera do stóp góry. Fascynujący opis tamtej wyprawy można znaleźć w książce "Annapurna" autorstwa M. Herzoga, należącej do klasyki literatury górskiej. Dzisiaj Nepal jest już zupełnie inny, docieramy jednak w te same miejsca: w dolinę Kali Ghandaki z zabytkowymi kamiennymi wioskami, do jeziora Tilicho, w Nieznaną Dolinę pod Dhaulagiri. Najtrudniejsza okazuje się dolina prowadząca do północnej bazy pod Annapurną, gdzie dzisiaj jest równie dziko jak pół wieku temu. Przez osiem dni wędrówki piękną himalajską doliną nie spotykamy żadnego człowieka. Mijamy bazę pod Północną Annapurną i wędrujemy dalej wzdłuż Lodowca, w kierunku olbrzymiego lodospadu. Powoli odsłania nam się w całej okazałości północna ściana Annapurny. Łagodna, prawie w całości pokryta lodową czapą. Ściana lawiniasta, ściana pierwszych zdobywców. Ściana tak niedostępnie ustawiona, że widać ją dopiero tutaj, po tylu dniach ciężkiej wędrówki. Dalej jest kraina himalaistów.
+++++
TRYPTYK HIMALAJSKI - Pakistan, Tybet, Nepal
Piotr Morawski
4 listopada 2007, niedziela, godz. 12.00
Kiedy schodziliśmy pokonani dwa lata temu z Annapurny, już zaczynaliśmy snuć plany na kolejny rok. Zaczęło się od tego, że chcieliśmy po prostu wrócić do Sanktuarium, a skończyło na projekcie, który wypełnił nam całe lato roku 2006: Tryptyk Himalajski.Najpierw aklimatyzacja - jedziemy do Tybetu na Cho Oyu (8201). Chcemy zdążyć przed sezonem, zanim jeszcze pojawią się komercyjne wyprawy. Potem rewanż na Annapurnie (8091). Szybki transport do Nepalu i naszym celem stała się ponad 7 kilometrowa, przepiękna grań wschodnia. Nie omyliliśmy się co do wrażeń: dwa tygodnie walki, tydzień bez jedzenia, ślepy towarzysz, nadzieja, zawód i sukces. Po zejściu nie byliśmy już tacy sami. Na koniec jedziemy do Pakistanu na Broad Peak (8047), czyli na jeden z najpiękniejszych lodowców świata - Baltoro. Spędzamy miesiąc w okolicy K2, Gasherbrumów, lodowców Savoia i Goldwin Austen. Znowu akcja ratunkowa, zawód, nadzieje i szczyt...Góry wysokie to nie tylko wspinanie. To także ludzie, którzy tam mieszkają, ludzie, którzy przyjeżdżają lub tylko przejeżdżają. To włóczęga po innej kulturze, poznawanie nowych zwyczajów i słuchanie często niezrozumiałej dla nas, choć ciekawej muzyki. Zapraszam zatem na podróż po trzech krainach u stóp gór najwyższych, gdzie żyją zupełnie różni ludzi i gdzie świat stanął w miejscu...
+++++
TYBET LATEM I ZIMA - dwie samotne, rowerowe wyprawy
Piotr Strzeżysz
18 Listopada 2007, niedziela, godz. 12.00
Podczas pokazu pokażę slajdy z dwóch rowerowych podróży do Tybetu, w tym jednej odbytej zimą. Po drodze z Lhasy do Katmandu dotarłem do miejsc, o których na próżno szukać choćby wzmianki w przewodnikach. Jak gdyby przy okazji, rowerem dojechałem również do bazy pod Mount Everestem, pokonując po drodze kilka ponad pięciotysięcznych przełęczy. Podróż w styczniu i lutym z Lhasy do Katmandu w temperaturach sięgających minus 30 stopni uświadomiła mi, że jeśli naprawdę się czegoś chce, nic nie powstrzyma nas od urzeczywistniania marzeń i realizowania pomysłów, choćby tak dziwnych, jak przejechanie rowerem przez zasypane śniegiem himalajskie przełęcze.