Mierzeja Kurońska - wyjątkowy zakątek Litwy
artykuł czytany
16367
razy
Mierzeja to ruchome wydmy, piękne lasy, nadmorscy świadkowie burzliwej historii tych ziem, urokliwe wioski w których czas się zatrzymał, krystaliczne niczym nie skażone powietrze. W moim odczuciu to jedyne w swoim rodzaju miejsce w pasie nadmorskim Bałtyku na całej jego długości. Warto wybrać się nad Bałtyk do naszych wschodnich sąsiadów.
Park krajobrazowy Litwy: Mierzeja Kurońska to 98 km długości oraz od 380 m do 3 km szerokości. Wybraliśmy część Mierzei należącej terytorialnie do Litwy. To zaledwie cztery wsie, spokojne, nostalgiczne miejscowości letniskowe. Podróżować można rowerami, pieszo i samochodem. Najlepiej przedostać się na Mierzeję promem, który wyrusza ze Starego Miasta w Kłajpedzie. Po drugiej stronie cieśniny znajduje się miejscowość Smiltyne, dawna stacja pocztowa na trasie pomiędzy Rygą a Królewcem. W dawnej twierdzy pruskiej Kopgalis na północnym cyplu półwyspu można zobaczyć Muzeum Morskie, gdzie w akwariach oprócz fauny bałtyckiej królują dumne koralowce. Podziw budzą występy fok, lwów morskich oraz delfinów. Dalej rogatka przy drodze na południe to granica Parku Narodowego Mierzei Kurońskiej. Samochody wolno parkować tylko w wyznaczonych miejscach, zabronione jest biwakowanie na dziko, wolno jedynie poruszać się po wyznaczonych ścieżkach. Unikatowy ekosystem na który składają się lasy brzozowe, sosnowe i świerkowe, zamieszkuje około 140 gatunków ptaków. W lasach pomiędzy miejscowościami Preila i Nida znalazło swoje miejsce ponad 80 gatunków zwierząt. Tutaj oddycha się naprawdę czystym powietrzem. Duże skupiska sosny wydzielają intensywnie olejki eteryczne przyprawiające o zawrót głowy. Wielką atrakcją jest spacer na Górę Czarownic pośród 82 drewnianych rzeźb przedstawiających postaci z mitów litewskich: to bajkowe przeżycie. Dalej trasa wiedzie na Czaplą Górę z koloniami czapli i kormoranów oraz na Górę Owiec, skąd rozlega się przepiękny widok na Morze Bałtyckie i Zalew. Jeszcze po drodze wjeżdżamy do Pervalki gdzie podziwiamy Martwe Wydmy, wysokie na 53 m. Nazwa tej miejscowości przetłumaczona z kurońskiego oznacza przeniesiona i tym samym nawiązuje do "przeniesionych" tu mieszkańców zasypanych wiosek. Na przestrzeni od XIV do XIX wieku piasek bezpowrotnie zasypał 14 wsi.
Wreszcie docieramy do Nidy, serca Mierzei, miejscowości letniskowej z licznymi małymi, spokojnymi, urokliwym pensjonatami i kawiarniami. Nida to mekka artystów, malarzy, którzy utworzyli tzw. Filię "Die Brucke", Mostu, związku niemieckich malarzy ekspresjonistów. Dom, muzeum pisarza Tomasza Manna z przepysznym widokiem na zalew jest również niewątpliwie wart zwiedzenia. Szczególne w swoim rodzaju domki rybackie wyróżniają się doborem barw: białe okna i niebieskie okiennice, framugi i drzwi. W porcie zabytkowe łodzie służą do przewozu turystów. Ceny na Mierzei zbliżone są do cen na polskim wybrzeżu.
Na horyzoncie wydmy z leżącą pomiędzy nimi doliną ciszy w której nie widać nic innego oprócz piasku w zależności od ilości światła i kąta jego padania w różnych odcieniach od intensywnej porażającej bieli po różne odcienie brązu. Wydmy te mają niepowtarzalny urok. Opadają bezpośrednio nad wodę tworząc księżycowe zakola. Izolacja tego obszaru od zurbanizowanej Europy przyczyniła się w sposób zdecydowany do zachowania świata pierwotnego z całym jego kolorytem, który budzi zdziwienie i refleksję. To miejsce gdzie samotność działa kojąco. Cisza otacza nas całym swym majestatem. Podziwiamy bajkowe pejzaże. Góry piasku to bielą się w słońcu, to znów brązowieją w deszczu. Odnosimy wrażenie jakoby czas się zatrzymał. Jest tylko piękne niebo, woda w różnych odcieniach i nieomal niezauważalnie przesuwający się piasek.
Przeczytaj podobne artykuły