Samochodem dookoła Północnej Europy
artykuł czytany
6421
razy
Wyprawa trwała 45 dni w okresie VII - VIII 2009 r. i kosztowała ponad 6 tys. zł (dwie osoby dorosłe i niespełna 3 letnie dziecko). Wyjeżdżając z Rzeszowa zrobiliśmy w trakcie podróży 11 500 km. Jechaliśmy starym 18 letnim mercedesem.
Na początek kilka informacji praktycznych i zmniejszających koszty podróży. Należy wziąć ze sobą jak najwięcej żywności, namiot i zaopatrzyć się w butlę gazową. Przy głównych trasach na Litwie, Łotwie i w Estonii znajdują się bezpłatne miejsca biwakowe. Niestety nie ma tam bieżącej wody. Podobno miejsca te zaznaczone są na mapie, ale my takiej nie posiadaliśmy i najczęściej trafialiśmy tam przypadkowo. W Finlandii, Norwegii i Szwecji przy głównych trasach zatrzymywaliśmy się w miejscach odpoczynku, gdzie można rozbić namiot. Wybieraliśmy te, które miały nowoczesną infrastrukturę i gdzie była dostępna ciepła woda. Na kempingach spaliśmy, co kilka dni.
Największym kosztem wyprawy jest paliwo. Dlatego dobrze jest zatankować pełny bak przed granicą litewską. Na stacjach benzynowych często prosiliśmy o gorącą wodę z ekspresu, którą nalewaliśmy do termosu. Dzięki temu sporo zaoszczędziliśmy na butlach gazowych. Ważną sprawą zmniejszającą koszty jest też bezpłatne parkowanie w miastach. Ten problem najczęściej rozwiązywaliśmy w ten sposób, że szukaliśmy informacji turystycznej, gdzie pytaliśmy o takie miejsca. Z reguły takie były i często niedaleko od centrum. Wszędzie staraliśmy się płacić kartami kredytowymi.
Dziennik Podróży
Dziennik opiera się w dużej części na informacjach zapamiętanych mających ogólnie naświetlić obraz podróży.
04.07.2009 r.
Z domu wyjeżdżamy o 10 rano, ale tracimy w mieście dwie godziny próbując dopełnić butlę gazową. Butla jest starego typu i nic z tego nie wychodzi. Odtąd przez najbliższe dni maksymalnie oszczędzamy gaz. Z Rzeszowa wyjeżdżamy w południe robiąc pierwszy postój w Kozłówce pod Lublinem, gdzie zwiedzamy pałac z parkiem. Jest gorąco, a my nie mamy klimatyzacji. Jedzie się źle. Następnie udajemy się do Drohiczyna. Miasteczko nie zachwyca. Próbujemy znaleźć jakąś kwaterę zostawiając sobie zwiedzanie na następny dzień ale musimy zadowolić się spaniem pod namiotem u życzliwej gospodyni. Zaraz po rozbiciu namiotu zaczyna padać. Śpimy nad Bugiem i komary tną niemiłosiernie. Edyta gotuje kaszkę pod jakimś zadaszeniem, a ja próbuję zapanować nad Mikołajem, który co chwilę wyrywa się biegając w deszczu. Pierwszy dzień nie nastroił nas optymistycznie.
05.07.2009 r.
Rano idziemy na pobliskie grodzisko skąd roztacza się urzekający widok na zakole Bugu. Kręcimy się trochę po miasteczku. Mimo wszystko jestem zadowolony, że zajrzeliśmy do Drohiczyna ze względu na jego ciekawą historię. Następnie jedziemy w stronę Grabarki w pobliżu, której znajduje się wzgórze, na którym przez lata ustawiano różnej wielkości krzyże. Są one w większości stare i nie prezentują się tak okazale jak w Szawlach na Litwie. Natomiast góra jest faktycznie górą, czego nie można powiedzieć o górze krzyży na Litwie. Kolejny przystanek robimy w Białymstoku. Pod koniec dnia udajemy się do Kruszynian, gdzie staramy się znaleźć nocleg. Śpimy za 20 zł (negocjacje), na polu namiotowym znajdującym się z tyłu tutejszego hotelu.
06.07.2009 r.
Rano zwiedzamy meczet w Kruszynianach (dowolna opłata). Informacji udziela młody sympatyczny chłopak. Z tyłu meczetu znajduje się interesujący cmentarz muzułmański, do którego dociera się po około 100 m idąc pobliską gruntową drogą. Następnie docieramy do meczetu w Bohonikach, po którym oprowadza starsza pani nie lubiąca wnikliwych pytań. Koniecznie chce wyciągnąć z samochodu Edytę i Mikołaja (od każdej osoby płaci się 3 zł). Nie ma dla niej znaczenia, że syn śpi: "to go obudź i zwiedzajcie". Kolejnymi przystankami są: uroczy Tykocin, Augustów i Kanał Augustowski. Nocleg znajdujemy przypadkowo między Sejnami, a granicą litewską na polu namiotowym przy budynkach należących do Uniwersytetu Białostockiego (20 zł). Na polu namiotowym jesteśmy sami. Rozbijamy się pod ogromnym namiotem, którego nie złożono jeszcze po poprzedniej imprezie. Zmagamy się z plagą komarów. Trzy noclegi w Polsce kosztowały nas jedynie 50 zł. Na razie koszty mamy niewielkie.
07.07.2009 r.
Rano schodzimy na chwilę nad pobliskie jezioro i ruszamy w dalszą drogę. Zaliczamy po raz kolejny Troki i Wilno. Kemping w stolicy jest bardzo drogi i nieciekawy, dlatego jedziemy do taniego, skromnego hoteliku położonego w centrum miasta (nocleg dla trzech osób za 68 litów). Niestety adres zaginął. Prawdopodobnie położony jest przy ulicy Polocko, na wschód od Cerkwi Spaskiej nad Wilejką (kierując się z centrum po prawej stronie drogi). Nie widać go z samej ulicy i trzeba wejść przez bramę. Poruszając się samochodem po starym mieście jesteśmy pod wrażeniem przydatności nawigacji satelitarnej. Wieczorem zaliczamy jeszcze zwiedzanie starego miasta.
Przeczytaj podobne artykuły » |
Alandy - wyspy szczęśliwe
|
» |
Pierwszy maja w Berlinie
|
» |
Niemcy - Arbeit stereotyp
|
» |
Droga na Nordkapp
|
» |
Norwegia - rozważania o podróżach
|
» |
Norwegia autostopem
|
» |
Światów ile nie odkrytych wokół?
|
» |
Jostedalsbreen – największy lodowiec stałego lądu Europy
|
» |
365 dni na 77°N - korespondencja ze Spitsbergenu
|
» |
Model zwany niedźwiedziem
|
» |
Park Grutas
|
» |
Małe jest piękne
|
» |
Literackie miniatury globtrotera czyli: Smaki Świata. Kolory miedzi i kwaszony śledź.
|
» |
Literackie miniatury globtrotera czyli Smaki Świata. Jak się je sieję
|
» |
Majestat surowej przyrody Północy
|
» |
Największy bubel - Wasa jak Titanic
|
» |
Via Baltica - pomysł na udaną wyprawę motocyklem
|
» |
Kto jeździ latem do Laponii?
|
» |
Magia tej wyjątkowej nocy
|
» |
Połąga, czyli uroki litewskiego wybrzeża
|
» |
Rowerem przez Alpy
|
» |
Finlandia
|
» |
Kretynga
|
» |
Marsz, marsz, czyli płyń, płyń Polonia
|
» |
Szwecja - podróże kulinarne
|
» |
Troki - perełka w koronie Litwy
|
» |
14 dni dookoła Skandynawii
|
» |
Morska wycieczka kajakowa po okolicach Karlskrony
|
» |
Litwa
|
» |
Mierzeja Kurońska - wyjątkowy zakątek Litwy
|
» |
Oslo. Skandynawskie metropolie
|
» |
Wielkie święto na Północy
|
» |
Wileńskie impresje
|
» |
Śladami Trolli
|
» |
Trzy oblicza Norwegii - Fiordy, Lofoty, Nordkapp
|
» |
Spotkania z Kownem
|
» |
Park Narodowy Gauja
|
» |
Boże Narodzenie na Północy
|
» |
Uroki Rygi
|
» |
Góra Krzyży - fenomen kulturowy Europy
|
» |
Spitsbergen - dzika kraina ostrych gór, wody i lodu
|
» |
Deutsches Eck, miejsce niemieckiej dumy
|
» |
Przylądek próżności
|
» |
Estońskie klimaty
|
» |
W poszukiwaniu zimy
|
» |
Dolomity – pzez Czechy, Słowenię, Austrie do Włoch!
|
» |
Pomiędzy siłą wewnętrzną a zewnętrzną
|
» |
O tym jak Jakub Fugger w Augsburgu dzielnicę zbudował
|
» |
Bawaria - baśniowa kraina
|
» |
Skandynawia 2008
|
» |
Trzynaście czterotysięczników
|
» |
Kopenhaskie wspomnienia
|
» |
Midsommar w Sofiero
|
» |
Czekoladowy kawałek Norwegii
|
» |
Najwyższa kulminacja Gór Skandynawskich – Galdhøpiggen ( 2469 m n.p.m.)
|
» |
Najwyższe szczyty Litwy, Łotwy i Estonii - Kolejny Etap projektu „Rzeszów na Koronie Europy”
|
fotoreportaż