Brzydka Afryka
Geozeta nr 9
artykuł czytany
7646
razy
Nie widać żebrzących maluchów. Na ulicy obnoszą swój towar na sprzedaż: mydło, jajka, kolę z lukrecją czy rybę. Nie są nachalne mimo, że ich ilość może wywoływać takie skojarzenie. Bawią się spokojnie przy swoich mini-straganach.
Kupiłem raz szklaną butelkę (0,33l) wody mineralnej. Wypiłem ją prawie całą. Gdy podszedł do mnie jakiś sześciolatek pomyślałem, że jeśli poprosi, to oddam mu tę butelkę (była z kaucją), a on podszedł i nie poprosił o nią, tylko spytał czy nie potrzebuję ochrony (którą on mi może zapewnić). Rzucił jeszcze kilka propozycji, ale na żadną się nie zgodziłem. Dałem mu tę butelkę z resztką wody, bo wiedziałem, że w końcu to na pewno o nią mu chodziło. Kiedy po tygodniu znów go spotkałem i nie poznałem, przypomniał mi się: "To ja jestem ten, któremu dałeś butelkę." Już miałem kumpla...
Dzieci nie płaczą i nie awanturują się. Z kolei rodzice nie krzyczą. Prawie każde dziecko można wysłać po coś, dając mu cokolwiek. Zajmują się tym samym czym dorośli, mają tylko inny stosunek do tego co robią. W ogóle wydaje się, że ludzie dojrzewają tam szybciej, prędzej uczą się życia, ale niewiele mają z tej nauki pożytku...
Europejczycy
Europejczyków jest bardzo mało. Większość wyjechała kilka lat temu podczas zamieszek. Zostało jeszcze kilkuset plantatorów, misjonarzy, nauczycieli, doradców, lekarzy, pracowników ONZ, dyplomatów, handlarzy diamentów. Część z nich wyjedzie, gdy tylko rozpocznie się jakaś awantura.
Czasem biegały za nami dzieci i wyśmiewały się z nas. Nie czuliśmy się jednak źle. Myślę, że biały człowiek czuje się lepiej, gdy wyśmiewają się z niego dzieci w Afryce, niż czarny człowiek, gdy dzieci śmieją się z niego w Europie. Może europejskie dzieci śmieją się bardziej serio? Może to, że w Afryce śmiech jest oznaką zadowolenia powoduje, że nie jest on taki przykry, a może nasza biała skóra daje nam takie poczucie wyższości, że ten śmiech ignorujemy...?
Obie strony oczekują od Europejczyków przestrzegania pewnych reguł. Biały człowiek nie jeździ na pace samochodu, ani na dachu furgonetki; nie otwiera także sam bramy swego domu. Nie włóczy się po bazarze, ani nie chodzi nagi. Mieszkańcy Afryki lubią gdy Europejczyk, z którym rozmawiają, to gość, który z innymi nie rozmawia, a tylko z nimi. To nie może być facet w obdartych gaciach, który usiłuje się ze wszystkimi zaprzyjaźnić... Chciałem się przekonać czy trudno jest tłuc maniok, jak to robią całymi dniami kobiety, więc spróbowałem swoich sił w pewnej knajpie. Wszyscy patrzyli na mnie z dezaprobatą i na pewno nie był to dobry krok do zaprzyjaźnienia się z kimkolwiek.
Sami Afrykańczycy doszukują się drobnych różnic w kolorze skóry. Gdy powiedziałem pewnej dziewczynie, że jest czarna, okropnie się oburzyła i powiedziała, że przecież jest brązowa (marron). Każdy stara się znaleźć kogoś ciemniejszego od siebie. Na samym dole lokują się Pigmeje, być może ze względu na swą posturę oraz dlatego, że nie znają ani języka sango ani francuskiego. Poza tym, Pigmeje "cieszą się" bardzo złą opinią czarodziei. Ostrzegano nas, żeby nie dawać im żadnych osobistych rzeczy ani fotografii, bo nigdy nic nie wiadomo...