podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Europa » Państwo, którego nie ma na mapach
reklama
Maciej Zych
zmień font:
Państwo, którego nie ma na mapach
Geozeta nr 5
artykuł czytany 32843 razy
Wjeżdżając do miasta widzi się typową szpetną zabudowę peryferyjnych dzielnic miast cypryjskich. Cała zewnętrzna, znajdująca się poza murami obronnymi, Famagusta tak właśnie wygląda. Jednak za potężnymi weneckimi murami kryje się całkiem inna Famagusta - miasto obronne zwane Kaleiçi. Można się do niej dostać jedną z trzech bram, po przekroczeniu której ukazuje się widok na stare, zapomniane i senne miasto żyjące własnym życiem. Na każdym kroku można natknąć się tu na potężne ruiny budowli z czasów chrześcijańskich, które zniszczone w czasie wielkiego tureckiego oblężenia nigdy nie zostały odbudowane. Pomiędzy ruinami katedr, kościołów, pałaców, klasztorów i innych budowli rozłożyły się współczesne, trochę zaniedbane domy dzisiejszych mieszkańców miasta. Wszystko to otoczone jest potężnymi, kilkukilometrowymi, mającymi 15 m wysokości i posiadającymi 15 bastionów, murami wznoszącymi się ponad suchą dziś fosą. Z murów tych rozciąga się wspaniały widok na miasto pełne ruin wyrastających z labiryntu wąskich uliczek. Błądząc uliczkami można dojść do wspaniałej gotyckiej katedry, której ruiny po dobudowaniu minaretu zamienione zostały na meczet. Idąc zaś wzdłuż murów nie sposób nie trafić do Cytadeli zwanej też Wieżą Otella. Budowla ta, broniąca dostępu do portu, nie robi aż tak dużego wrażenia jak zamek w Kyrenii. Jest znacznie mniejsza i w gorszym stanie. Jednak z jej murów można podziwiać zarówno panoramę miasta i portu, w którym i dziś cumują przeważnie statki handlowe. Cytadela do tej pory spełnia swoją funkcję, gdyż jej część zajęta jest przez wojsko. Według miejscowej tradycji to tu właśnie Szekspir umieścił akcję swojej tragedii.
Na południe od murów starej Famagusty rozciąga się dziwna dzielnica, a może i zupełnie oddzielne miasto, Varósha. Po walkach narodowościowych z lat 60-tych Famagusta podzieliła się. W północnych dzielnicach mieszkali Turcy, Varósha zaś zamieszkana była tylko przez Greków. W czasie wojny z 1974 r. lotnictwo tureckie zbombardowało miasto, jego przestraszeni mieszkańcy uciekli dalej na południe, a Varóshę zajęły tureckie wojska. Do dziś cały ten teren pozostaje strefą wojskową, niedostępną dla postronnych. Od czasów wojny nic w tym mieście nie robiono, pozostawiając je samemu sobie. Podobnie jak w Lefkoşy, ulice Famagusty raptem przerwane są murem z beczek po ropie lub zasiekami z drutu kolczastego, by biec dalej już w pustym mieście-duchu. Po drugiej stronie stoją puste domy z pootwieranymi oknami, gdzieniegdzie można zobaczyć opuszczony dźwig na zapomnianej budowie. Kilka zburzonych domów, spalony hotel, szyldy zapisane greckimi literami i cisza tylko czasem zagłuszana warkotem wojskowego jeepa. Najładniejsza plaża Famagusty leży na granicy z tym pustym miastem. Woda i piasek przyciągają miejscowych spragnionych odpoczynku. Lecz już kilkanaście metrów od morza, gdzie kończy się żółć piasku pojawia się zardzewiała siatka, a za nią stoją opuszczone, niegdyś pełne świetności kilkugwiazdkowe hotele, których cienie padają na spragnionych ochłody plażowiczów, pozostających już w zupełnie innym świecie.

Oddech starożytności

Kilka kilometrów za Famagustą można znaleźć porozrzucane ruiny - świadectwa starożytnej potęgi wyspy. Jednym z zespołów ruin jest. Jej początki sięgają XII w. p.n.e. Pięćset lat później stała się najważniejszym miastem-państwem na wyspie. Po zjednoczeniu w V w. p.n.e. cypryjskich miast-państw Salamina została stolicą. Pozostawała nią z małymi przerwami aż do czasów bizantyjskich, gdy jako Konstancja była siedzibą arcybiskupa. Kres istnieniu miasta zadali w VII w. n.e. arabscy najeźdźcy, którzy z terenów obecnej Syrii i Libanu dokonywali łupieżczych napadów.
Dzisiaj Salamina jest główną atrakcją Północnego Cypru. Zajmuje obszar kilku kilometrów kwadratowych i położona jest nad samym morzem, oddzielona od niego plażami złotego piasku. Na całym obszarze Salaminy odkopanych i zrekonstruowanych zostało niewiele obiektów. Można podziwiać ruiny stadionu, amfiteatru, łaźni, gimnazjonu i kilku świątyń. Wszystko to rozrzucone w dużej odległości od siebie, rozpalone słońcem, porośnięte przez spalone o tej porze roku na popiół rośliny. Chodząc zakurzoną drogą pomiędzy zabytkami mija się wysuszone pagórki i pola, na których z ziemi wystają fragmenty kolumn i ociosanych kamieni.
Zaraz za ruinami miasta, w głębi lądu dostrzec można dziwne pagórki pomiędzy którymi pasą się stadka owiec. Pagórki te mieszczą w swoim wnętrzu groby. Inne mogiły nie wystają ponad powierzchnię ziemi tylko zagłębiają się w jej wnętrze. Grobów tych jest blisko 150, a każdy z nich służył za miejsce ostatniego spoczynku królowi Salaminy lub komuś z jego rodziny. Do każdego z nich prowadzi szeroka pochylnia na której składano ofiary.
Kilka minut spaceru dzieli starożytne królewskie groby od klasztoru i grobowca Apostoła Barnaby. Klasztor Apóstolos Varnávas został założony w V w., lecz jego dzisiejsza, typowo grecka bryła pochodzi dopiero z XVIII w. Obok klasztoru mieści się malutka kaplica z przyjemnie chłodną kryptą. To tutaj w V w. odnaleziono szczątki apostoła, co pozwoliło kościołowi cypryjskiemu uzyskać dowód potrzebny na to, aby otrzymać autonomię i uniezależnić się od kościoła syryjskiego. Obecnie klasztor zamieniony jest w muzeum. W kościele znajduje się wystawa niezbyt ciekawych, pochodzących z XX w. ikon. Natomiast w parterowych zabudowaniach klasztornych otaczających pławiący się w soczystej zieleni dziedziniec-ogród, znajdują się najciekawsze na Północnym Cyprze zbiory archeologiczne.
Ostatnim z zabytków okolic Famagusty znajdujących się po stronie Cypru Północnego są ruiny miasta Alasia, leżące na kamiennej rozpalonej równinie, po której hula gorący wiatr. Miasto to powstało w XX w. p.n.e. w epoce brązu. W późniejszych wiekach było czołowym eksporterem miedzi, a swój największy rozwój osiągnęło w XII w. p.n.e., gdy po przybyciu Minojczyków liczyło 15 tys. mieszkańców. Jednak w wyniku klęsk żywiołowych już sto lat później zostało wyludnione. Dzisiaj obejrzeć można wysokie na metr fundamenty układające się w ulice i kwartały. Miasto było bardzo gęsto zabudowane i cała ludność skupiała się na niewielkim obszarze, który z łatwością można obejść w kilkanaście minut. Widać jak popularna była wówczas powszechna dziś w śródziemnomorskich miasteczkach, zwarta zabudowa z labiryntem wąskich uliczek.
Strona:  « poprzednia  1  2  3  [4]  5  następna »

górapowrót