Korfu - Zielona wyspa
artykuł czytany
23925
razy
Korfu dla przybywających z Włoch jest "bramą" do Grecji. Tu przypływa prom wiozący turystów spragnionych wypoczynku, słońca i pięknych widoków. Zanim jednak ruszymy na Riwierę Olimpijską, do Aten czy Salonik, warto zatrzymać się choć kilka dni na tej najbardziej zielonej z wszystkich greckich wysp. Wszak jej pięknem zachwycony był sam Homer, który swego Odyseusza właśnie tutaj wyrzucił na brzeg, gdzie znalazła go Nausikea, córka Alkinoosa.
Korfu, inaczej Kerkirę znajdziemy na mapie pomiędzy obcasem włoskiego buta a zachodnim wybrzeżem Grecji. Należy ona do archipelagu sześciu Wysp Jońskich. Wyspy te, według Homera, należały do królestwa Odyseusza, którego stolicą była Itaka. Korfu ma bogatą i długą historię. Leżąca na skrzyżowaniu antycznych i średniowiecznych szlaków handlowych, ze względu na swe strategiczne położenie była cennym nabytkiem dla najeźdźców: Rzymian, Gotów, Normanów, Wenecjan, Francuzów, Rosjan, Turków i Anglików. Przez długi okres okupacji nigdy jednak nie zatraciła swego greckiego dziedzictwa. Mieszkańcy dumni są z tego, iż to właśnie na ich wyspie urodzili się m.in. Dionisios Solomos, autor słów hymnu narodowego Grecji i pierwszy prezydent kraju - Ioannis Kapodistrias.
Obecnie wyspę upodobali sobie szczególnie Niemcy i Brytyjczycy, choć nie brakuje również naszych rodaków. W ważniejszych turystycznie miejscach z handlującymi pamiątkami, kartkami czy korfiańskimi nalewkami bez trudu dogadamy się po polsku.
Korfu jest bez wątpienia najbardziej zieloną z greckich wysp. Stojąc na wzniesieniach czy choćby balkonach hotelowych oczy można napawać zielonością, pomiędzy którą przebija błękit Morza Jońskiego. Gdy spojrzymy nieco wyżej, ujrzymy inny błękit, taki, jaki można spotkać chyba tylko w Grecji - mocny, jednolity, bez chmur.
Zieloność i żyzność Korfu jest wynikiem ulewnych deszczy, jakie padają tu od października do marca. Lepiej więc wybierać się tam poza tą porą. Dzięki sprzyjającemu klimatowi prawie całe wnętrze wyspy porastają drzewa oliwne. Podobno rośnie ich tam ponad 4 miliony. Oliwa produkowana z nich stanowi 60 proc. całej krajowej produkcji. W ogrodach i przy ulicach można spotkać także mnóstwo owoców cytrusowych.Jadąc po wąskich wyspiarskich ulicach wielokrotnie miałam ochotę wyciągnąć rękę przez okno autobusu, by wprost z drzewa zerwać pomarańcze czy mandarynki. Na Korfu rosną małe chińskie pomarańcze koum-kouat, z których wyrabia się likier - specjalność wyspy.Można go skosztować prawie we wszystkich sklepach sprzedających alkohol, a później nabyć go w pięknych butelkach różnej wielkości. Sprzedawcy chętnie częstują turystów wszelkimi napitkami wiedząc chyba, że alkohol na tyle "rozbraja" klienta, że po czwartym czy piątym spróbowanym kieliszeczku ma ochotę nabyć pół sklepu.
Najbardziej charakterystycznym zdjęciem z Korfu, umieszczanym w większości folderów, jest fotografia przedstawiająca dwie maleńkie wysepki - Vlachernę i Pondikonissi. Bliżej brzegu położona jest Vlacherna połączona z lądem krótkim wiaduktem, na której stoi niewielki klasztor. Pondikoniissi (Mysia Wyspa) z niewielką kaplicą to podobno statek Odyseusza, który Posejdon zamienił w kamień w zemście za oślepienie swego syna Polifema. Przyjemnie popatrzeć na wysepki z tarasu widokowego pijąc pyszną aromatyczną kawę po grecku w jednej z kawiarenek.
Kilkugodzinny spacer wąskimi uliczkami stolicy wyspy - miasta Korfu, przerywany odpoczynkiem w małych kawiarenkach czy tawernach to prawdziwa przyjemność. Aż roi się tu od sklepów z wszelkimi przedmiotami kuszącymi turystów - od porcelany, przedmiotów wykonanych z muszelek, drewna oliwkowego czy metalu po piękną biżuterię.
Życie miasta skupia się wokół Listonu i Spinady. Liston - to ulica z arkadami, wzniesiona podczas krótkiej okupacji francuskiej według projektu tego samego architekta, który zaprojektował Rue de Rivoli w Paryżu. Na południowym krańcu Spinady znajduje się rotunda Maitlanda, upamiętniająca pierwszego brytyjskiego Wysokiego Komisarza Kerkiry i Wysp Jońskich. Dalej stoi pomnik Ioannisa Kapodistriasa bohatera z przełomu wieków XVIII i XIX i męża stanu. To on kierował działaniami dyplomatycznymi zmierzającymi do odzyskania niepodległości przez Grecją zostając potem, w 1831 r., pierwszym prezydentem kraju. Przy północnym końcu Listonu stoi XIX-wieczny pałac św. Michała i Jerzego - dawna rezydencja Wysokiego Komisarza. Jednym z ostatnich był Wilhelm Gladstone, późniejszy premier Wielkiej Brytanii. Jedną przecznicę za Listonem wznosi się kościół św. Spiridona. Warto do niego zajrzeć, gdyż w środku znajduje się srebrna trumna ze szczątkami świętego - patrona wyspy. Podobno ponad połowa mężczyzn na wyspie nosi jego imię (zdrobniale Spiros). Cztery razy w roku ulicami miasta przechodzi procesja z relikwiami świętego, czemu towarzyszy radość i ucztowanie. Mieszkańcy Korfu wierzą, że święty Spiridon ocalił ich czterokrotnie: dwa razy przed zarazą w XVII w., raz przed głodem w XVI w. i raz przed Turkami w XVIII w. Nad miastem górują dwa forty Nowy i Stary, z których roztacza się przepiękny widok na cała okolicę.
Przeczytaj podobne artykuły