Japonia - Nippon - kraj wschodzącego słońca
artykuł czytany
10571
razy
Do kraju, gdzie słońce wschodzi jest naprawdę daleko. Czeka mnie długa podróż - 14 godzin lotu z przesiadką. Pierwszy etap podróży, z Warszawy do Frankfurtu, spędzam w towarzystwie polskich emigrantów - mieszkają w Kanadzie od wielu lat. Obok mnie pan Ziutek - opasły brzuch, złoty łańcuch i sygnety, amerykański akcent i pewność siebie. A gdzie lecę? Nie smutno samej? Takie ładne oczy...
Przez półtorej godziny słucham opowieści o walorach jego dziewczyny oraz wspaniałym życiu emigranta. Przynajmniej nie jest nudno. Potem gorzej - ponad 10 godzin do Osaki w samolocie pełnym miłych, aczkolwiek nie anglojęzycznych turystów japońskich. A słońce akurat wschodzi znad morza mgieł nad Wyspami Japońskimi...
...Jihpan - Kraj Wschodu Słońca - na końcu Azji, na krańcu świata. Tak w XIII wieku przedstawił Japonię, po powrocie do Europy, Marco Polo przebywający na mongolskim dworze Kublaj - Chana. Dziś używa się oficjalnie nazwy Nippon, która jest japońską transkrypcją znaków oznaczających "początek, źródło słońca". Natomiast pierwsze wzmianki o Japonii pochodzą ze źródeł chińskich z I w. n.e. Nazywano ją wtedy krajem Wo, czyli Karłem. Mimo początkowo nikłego zainteresowania tym mało znaczącym dla nich krajem, Chińczycy mają swój ogromny wkład w naukę, rzemiosło i kulturę japońską - z Chin pochodzi przede wszystkim ideograficzne pismo, znajomość tkactwa, umiejętności wytopu żelaza i brązu. Japończycy przejęli też podstawy medycyny, astronomii oraz systemy filozoficzno - religijne: konfucjanizm i buddyzm, które wywarły ogromny wpływ na ich kulturę. Izolacja geograficzna wysp czy choćby zakaz kontaktów z Europejczykami pod groźbą śmierci w czasie Shogunatu* - to wszystko, dodatkowo, wpłynęło na powstanie specyficznego społeczeństwa o indywidualnej i odrębnej kulturze.
Dopiero w 1868 r., po objęciu władzy przez cesarza Mutsushito, Japonia otworzyła się na świat zewnętrzny i przeszła do epoki nowożytnej. Jakiegoż szoku musieli zaznawać jeszcze sto lat temu zachodni podróżnicy widząc japońskie arystokratki z zębami lakierowanymi na czarno, okrągłymi plamami malowanymi wysoko na czole zamiast wygolonych brwi i twarzami białymi od wytwarzanego na bazie ołowiu pudru.
Jaką tragedią dla prostego ludu japońskiego było wprowadzenie przez cesarza w 1872 r. nowego kalendarza w miejsce odwiecznego kalendarza księżycowo - słonecznego, gdzie terminy prac polowych były jasno określone przez stare przysłowia, np. "księżyc wzejdzie w ostatni dzień miesiąca, gdy prostytutki będą wierne, a jajka przybiorą kształt sześcianu".
Jak nazwać nóż i widelec sprowadzony z Zachodu? Na bazie angielskich słów utworzono "foku" i "naifu"... Takich problemów powstawały tysiące.
Jednak pozostawmy problemy Japończyków, na razie to ja mam same problemy. Bez noża i widelca próbuję w samolocie zjeść obiad składający się z pędów bambusa w sosie sojowym, ryby i oczywiście ryżu. Na początku jest trudno, później uczę się odpowiedniego trzymania drewnianych pałeczek tak, aby nie wyślizgiwały się z ręki, a jednocześnie aby coś nimi nabrać. Cała sztuka polega na pozostawieniu jednej z nich sztywnej, a poruszaniu tylko drugą.
Lądowanie na lotnisku Kansai - wybudowane potężnym nakładem kosztów na wodach Zatoki Osaka - wrażenie spadania do Pacyfiku podnosi adrenalinę. Za chwilę ciąg dalszy wrażeń - odprawa celna i osobne bramki dla obcokrajowców. Celnik pyta mnie o każdy szczegół pobytu. Wyciąga duży album i zaczyna coś pokazywać - wygląda to jak karta dań ze zdjęciami. Na fotografiach różne lekarstwa, marihuana, białe proszki, broń... Chyba podejrzanie wyglądam. Przeczę stanowczo głową, to jednak nie daje mu pewności co do mej osoby. Opróżnia cały plecak, dłońmi maca każdą skarpetę i podkoszulek, ogląda konserwy. W końcu dziękuje i kłania się przepraszająco - naprawdę musiał to sprawdzić.
Przeczytaj podobne artykuły