Islamska Republika Pakistanu
artykuł czytany
10107
razy
Po kilkunastominutowym krążeniu nad lotniskiem nasz samolot bezpiecznie ląduje w Islamabadzie. Jestem jedynym Europejczykiem na odprawie, lecz mimo to moja obecność nie wzbudza szczególnego zainteresowania. Lotnisko jest zatłoczone i potwornie duszne. Ustawiam się w długiej kolejce dla cudzoziemców. Po godzinie mój paszport zostaje sprawdzony i mogę przejść do następnego punktu kontrolnego, to policja antynarkotykowa. Wysoki mężczyzna o przenikliwym spojrzeniu prześwietla mnie wzrokiem. Formalność, tutaj nikt nie wwozi narkotyków, prawdziwa kontrola będzie mnie czekać dopiero w drodze powrotnej...
Pakistan powstał 14 sierpnia 1947 roku w wyniku odłączenia od brytyjskich Indii. Pomysł utworzenia państwa o takiej nazwie przypisuje się Choudrze Rahmatowi Alemu, który utworzył ją od pierwszych liter nazw prowincji: Pendżab, Afgan, Kaszmir i Sind oraz końcówki nazwy Beludżystan. Drugim wytłumaczeniem tej nazwy jest jej zakorzenienie lingwistyczne w języku Urdu, w którym słowo pak oznacza "czysty duch". Jego pierwszym przywódcą został Quaid-i-Azam. Prawnik, z bogatej rodziny gudżrackich muzułmanów, urodzony w Karaczi, wykształcony w Anglii. Był członkiem Indyjskiego Kongresu Narodowego, później wstąpił do Ligi Muzułmańskiej (partii założonej w 1906r). W 1971 roku, trzecia wojna pomiędzy Indiami i Pakistanem doprowadziła do odłączenia Pakistanu Wschodniego i utworzenia zeń odrębnego państwa - Bangladeszu. Ciągle trwa spór o Kaszmir. W 1998 roku, w odpowiedzi na indyjskie testy broni jądrowej, Pakistan przeprowadził własne próby.
Islamabad
Po obiedzie mój przyjaciel Waleed postanawia pokazać mi stolicę Pakistanu - Islamabad. Jego pokaźna, dwulitrowa Toyota to tutaj co najmniej pojazd uprzywilejowany. Ustępujemy pierwszeństwa tylko ciężarówkom i pojazdom wojskowym. Na drodze panuje kompletna anarchia. Nikt nie zwraca uwagi na przepisy ruchu drogowego, a sygnalizacja świetlna to niezrozumiały wymysł Europejczyków, przecież wiadomo, że i tak najpierw przejeżdża większy. Jedyna zasada to brak zasad. Liczy się spryt, odwaga i rozmiar auta. Piesi i rowerzyści są w najgorszej sytuacji, na nich nikt nie zwraca uwagi. Jednak kiedy przejeżdżamy koło cmentarza Waleed ścisza muzykę i zwalnia, zmarłym należy się przecież szacunek.
Islamabad to nowoczesne miasto, pełno tu współczesnej architektury. Pod wieloma względami może przypominać raczej zachodnioeuropejskie metropolie, niż stolicę kraju trzeciego świata. Znajdziemy tutaj zachodnie sklepy, restauracje, fastfoody typu KFC, a nawet salony piękności czy klinikę przeszczepu włosów. Drogi są w większości trzypasmowe, a korki uliczne należą do rzadkości. Decyzję o wybudowaniu Islamabadu podjęto w 1958 roku. Do tej pory rolę stolicy pełniło Karaczi, lecz ze względu na niekorzystne położenie (południe kraju, nad morzem Arabskim) oraz wykańczający, gorący klimat, postanowiono przenieść stolicę do Islamabadu. Miasto od północy otoczone jest pasmem gór Margala, które stanowią podnóże Himalajów w Pendżabie. Klimat jest tu dużo łagodniejszy, nie ma także kłopotów z dostępem do wody pitnej.
Meczet Faisal
W Islamabadzie znajduje się jeden z największych i najwspanialszych meczetów na świecie, meczet Faisal. Został wzniesiony zaledwie w 5 lat, jego budowę ukończono w roku 1976. Jest w stanie pomieścić 100 000 wiernych (!!!), z czego 15 000 w sali modlitewnej i około 85 000 na dziedzińcu i w budynkach zewnętrznych. Jest to olbrzymi kompleks na terenie którego znajduje się meczet, Centrum Nauk o Islamie, uniwersytet (dla 700 studentów), biblioteka, muzeum, czytelnia oraz kawiarnia. Został zaprojektowany przez tureckiego architekta Vedat Dalokaya. Jak sam twierdzi chciał połączyć średniowieczną tradycję z nowoczesną architekturą. Jego geometria nawiązuje do Kaaby ("Domu Boga" znajdującego się w Mekce), cztery potężne minarety na rogach meczetu wyznaczają kwadrat. Jednym z elementów rzucających się od razu w oczy jest olbrzymi, zamontowany na dachu złoty półksiężyc - symbol Islamu. W Głównej Sali Modlitw znajduje się ściana - Qibla - pięknie zdobiona turecką glazurą oraz 7,5 tonowy żyrandol, który oświetla wnętrze meczetu przy pomocy 1000 żarówek. Praktycznie całe wnętrze wyłożone jest marmurem, którego ceny w Pakistanie, ze względu na występowanie w Kaszmirze są niewielkie. Ta imponująca świątynia, to prezent od króla Arabii Saudyjskiej Faisala, na znak przyjaźni między bratnimi muzułmańskimi państwami.
Przy wejściu tablica informacyjna. Robienie zdjęć jest zabronione pod groźbą konfiskaty sprzętu fotograficznego. Jednak nikt nie przestrzega tego przepisu, całe rodziny ustawiają się do zdjęć i to na oczach strażnika. Część w której gromadzą się wierni w celu modlitwy jest zamknięta, możemy zobaczyć jedynie część przeznaczoną do Wazu (ablucja - rytualne obmycie twarzy i stóp przed każdą modlitwą). Kobiety obowiązuje odpowiedni dla muzułmanki ubiór (czadr lub scarf zakrywający włosy). Modlą się w oddzielnej części meczetu.
Peshewar
Peshewar leży w północno-zachodniej prowincji granicznej (North West Frontier Provience) która jest terenem autonomicznym, jakieś 100 km od granicy z Afganistanem. To państwo w państwie. Wyłączone spoza wszelkiej kontroli, rządzi się własnym prawem - gościnności, honoru, zemsty i przeprosin. Jego mieszkańcy to Pasztunowie (zwani też Patanami lub Afganami) - koczownicze plemię zamieszkujące pogranicze Afganistanu i Pakistanu. Od zawsze zajmowali się tym co opłacalne - handlem jedwabiem, napadaniem na karawany, porywaniem synów i córek lokalnych maharadżów. Dzisiaj przemycają narkotyki, handlują bronią i porywają dla okupu członków bogatych rodzin. Chociaż większość z nich nie potrafi czytać i pisać, to nauczyli się produkować broń, wytwarzać haszysz i posługiwać telefonami komórkowymi. Broń i narkotyki są tam bardzo tanie i łatwo dostępne. Kilogram haszyszu wysokiej jakości (w Europie znany jako czarny Afgan) kosztuje ok 5000 rupi (300 zł) w Europie, około 100 razy tyle. Broń dostaniemy tutaj już od 2000 rupi (120zł), oryginalny rosyjski Kałasznikow to jakieś 35000 rupi (ok 1500zł). Asortyment jest szeroki - opowiada z entuzjazmem przyjaciel Waleeda, Radżmal, którego krewny mieszka w Peshewarze - znajdziesz tu amerykańskie M16, a nawet rakiety zdolne do zestrzelenia samolotu pasażerskiego w pobliżu lotniska (taka "zabawka" to ponoć około 50000 rupii czyli 3000 zł). Praktycznie wszystkie drogi z tego miasta są obstawione posterunkami policji. Wywieźć drogocenny towar udaje się nielicznym, tym którzy mają odpowiednie znajomości i stać ich na wysokie łapówki.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż