Baarle-Hertog i Baarle-Nassau, czyli belgijsko-holenderska zabawa w puzzle
Geozeta nr 8
artykuł czytany
22392
razy
O ciekawym statusie miasta najbardziej przypominają wiszące na każdym kroku flagi Belgii i Holandii. Jest tu jednak pewna przekorna reguła, gdyż przeważnie na budynkach holenderskich wiszą flagi belgijskie, a na belgijskich holenderskie, tak jakby mieszkańcy chcieli podkreślić jak bardzo lubią swoich sąsiadów zza wszechobecnej granicy. Władze miejskie za pomocą pamiątkowych tablic, map i starych słupów granicznych również pragną podkreślać ten dziwny stan rzeczy.
W ten oto sposób ta belgijsko-holenderska zabawa w puzzle, których elementami są fragmenty państw, ciągnie się od kilkuset lat, i pewnie będzie się jeszcze długo tak ciągnąć, gdyż niemal wszyscy mieszkańcy tego terenu są zadowoleni z takiego stanu rzeczy, i dumni, że mieszkają w swego rodzaju najdziwniejszym mieście świata.
Przeczytaj podobne artykuły