Gibraltar - ostatnia kolonia Europy
Geozeta nr 3
artykuł czytany
51014
razy
Po zakończeniu wojny na mocy traktatu utrechckiego z 1713 r. Gibraltar stał się posiadłością brytyjską (konkurentami Anglików byli Holendrzy, którzy również chcieli przejąć to terytorium). Traktat ten posiadał nieścisłości, które stanęły u podstawy roszczeń hiszpańskich i licznych konfliktów hiszpańsko-brytyjskich trwających do dziś. Z tego powodu już w 1727 r. Hiszpanie próbowali zdobyć skałę. W 1779 r. rozpoczęło się ostatnie, czternaste oblężenie Gibraltaru zwane Wielkim Oblężeniem. Przez cztery lata wojska francusko-hiszpańskie próbowały zdobyć fort. Kres walkom położył traktat wersalski z 03.IX.1783 r. potwierdzający brytyjskie zwierzchnictwo nad tym terenem. Teraz życie toczyło się znacznie spokojniej, w 1830 r. nadano miastu status kolonii koronnej, rozwijał się handel, tylko od czasu do czasu Hiszpania przypominała, że rości sobie pretensje do tego obszaru. Szybki rozwój i brak miejsca pod zabudowę spowodował, że tuż za granicą powstało miasto satelitarne Gibraltaru - La Línea de la Concepción, z którego dojeżdżali robotnicy do pracy. Obecnie jest ono o wiele liczniejsze od miasta na skale.
W czasie Pierwszej Wojny Św. twierdza nie miała dużego znaczenia, znalazła się na uboczu działań wojennych. Większą rolę odegrała podczas Drugiej Wojny Światowej jako baza marynarki wojennej. Zbudowano tu także lotnisko wojskowe służące alianckim samolotom (po wylocie z którego rozbił się w niewyjaśnionych okolicznościach samolot z gen. Władysławem Sikorskim). Gibraltar był kilkakrotnie bombardowany przez francuskie samoloty reżimu Vichy oraz atakowany przez włoskie okręty podwodne. Po wojnie, począwszy od 1951 r. Hiszpania zaczęła intensywnie domagać się zwrotu brytyjskiej kolonii. Po nieudanych zabiegach na arenie międzynarodowej i w rozmowach dwustronnych rząd gen. Franco zaczął od 1964 r. wprowadzanie restrykcji ekonomicznych. Zakończono je w 1969 r. całkowitym zamknięciem granicy lądowej, morskiej i powietrznej z Gibraltarem oraz zlikwidowaniu połączeń telekomunikacyjnych z Hiszpanią. Stan ten utrzymywał się aż do śmierci dyktatora. Pomimo, że Hiszpania nadal nie zmieniła swego stanowiska w kwestii skały, stosunki z Gibraltarem zaczęły się normować. Otwarcie granicy zaplanowane na rok 1982 odbyło się dopiero w 1985 r. Przyczyną opóźnienia była wojna o Falklandy, w której Hiszpania poparła Argentynę. Obecnie ani Brytyjczycy, ani Hiszpanie nie śpieszą się z rozwiązaniem sporu o Gibraltar, gdyż boją się precedensu - w identycznej sytuacji znajdują się brytyjskie Falklandy i hiszpańskie terytoria w Afryce Północnej (Ceuta, Melilla, Villa Sanjurjo, Penon des Alhucemas, Penon de Valez de la Gomera i wyspy Chafarinas). Trwająca szesnaście lat blokada spowodowała, że obecnie większość cudzoziemskich robotników to nie Hiszpanie tylko Marokańczycy, powiększyły się też kontrasty z Hiszpanią (a właściwie Andaluzją, południową częścią kraju, z którą graniczy kolonia).
W chwili obecnej kolonia utrzymuje się z portu, reeksportu towarów wolnych od cła (przede wszystkim alkoholi i ropy) i turystyki. Działa tu kilka przedsiębiorstw przetwarzających kawę, tytoń, ryby, produkujących napoje itp.
Wjeżdżając do Gibraltaru od strony lądu przechodzi się przez około trzystumetrowy pas byłej strefy neutralnej ustanowionej traktatem utrechckim. Początkowo obejmowała ona cały przesmyk, rozpoczynając się pod samą skałą. Później każda ze stron uszczuplała ją po kawałku, aż w końcu zlikwidowano ją po otwarciu granicy ponad dziesięć lat temu. Po przekroczeniu granicy mija się dworzec lotniczy i przecina pas startowy usytuowany w poprzek ulicy. Droga przebiega po płycie lotniska, gdyż ze względu na piaszczyste podłoże nie można było tu zbudować tunelu drogowego. Gdy ma startować lub lądować samolot drogę zamykają szlabany dokładnie takie same jak na przejazdach kolejowych (jest to najprawdopodobniej jedyny taki przypadek na świecie). Pas startowy długości 2000 m wchodzi na ok. 1 km w głąb Zatoki Gibraltarskiej (znanej też pod hiszpańską nazwą jako Zatoka Algeciras).
Po przebyciu kilkuset metrów dociera się do miasta, którego główna ulica Main Street jest jednym wielkim pasażem handlowym. Znajduje się tu wiele sklepów z tanimi rzeczami, gdyż Gibraltar jest strefą wolnocłową. Robiąc zakupy można płacić funtami brytyjskimi, funtami gibraltarskimi i pesetami hiszpańskimi. Na ulicach widzi się dużo uczniów w typowych brytyjskich mundurkach, porządku w mieście pilnują typowi brytyjscy bobbis. Z granicy do centrum można dostać się też autobusem, oczywiście piętrowym. Ruch samochodowy jest bardzo duży, na jeden samochód przypada tu tylko dziewięć metrów bieżących krawężnika, nie dziwi więc fakt, że często spotyka się tu nasze Fiaty 126p na miejscowych numerach. Miasto nie posiada wielu zabytków, najstarszym jest Wieża Hołdu będąca pozostałością zamku Maurów. Jest tu parę kościołów, łaźnie Maurów, cmentarz poległych w bitwie pod Trafalgarem i oczywiście fortyfikacje ciągnące się na całej długości półwyspu. Część dzielnic portowych położona jest na terenach zabranych morzu. Ambitne plany mówiły o dwukrotnym powiększeniu obszaru kolonii, ale skończyło się tylko na eksperymentach. Sam port zajmuje proporcjonalnie bardzo duży obszar. W porcie wojennym stoją brytyjskie okręty wojenne, a w porcie cywilnym - przeważnie jachty z całego świata. W centrum stolicy znajduje się pałac gubernatora, piętnastoosobowy parlament i siedziba rządu.
Kierując się dalej na południe, przy końcu Main Street, dochodzi się do kolejki linowej, którą można dotrzeć na szczyt Skały (The Rock). Od zachodu porośnięta jest "lasem" składającym się głównie z sosny kamienistej i dzikiej oliwki, a od wschodu gwałtownie spada do morza. Gdyby nie ta skała, pewnie nie byłoby tu żadnego miasta, to dzięki jej walorom obronnym interesowano się tym terenem. W skale znajduje się ok. 48 km korytarzy (więcej niż długość dróg na powierzchni) wydrążonych głównie w czasie Drugiej Wojny Światowej. Obecnie w związku z trudnościami komunikacyjnymi część tuneli udostępniono mieszkańcom jako arterię, dzięki czemu mogła powstać droga dookoła półwyspu. Atrakcją jest też 78 jaskiń, z których największa Saint Michael's Cave została zamieniona na salę koncertową dla tysiąca osób, a w Lower Saint Michael's Cave znajduje się podziemne jezioro. W czasie wojny jaskinie służyły za schrony, przeniesiono tu szpital, składy wojskowe. Obecnie w głębi skały znajdują się zbiorniki magazynujące deszczówkę w specjalnych łapaczach o powierzchni ponad 10 ha. Gibraltar nie posiada źródeł powierzchniowych wody, a woda podziemna nie nadaje się do celów spożywczych.
Największą jednak ciekawostką kolonii jest rezerwat małp berberyjskich, jedynych dziko żyjących małp w Europie. Pochodzenie ich nie zostało wyjaśnione. Najprawdopodobniej zostały przywiezione przez Maurów jako maskotki domowe, a po wygnaniu ich z Hiszpanii pozostawione bez opieki zdziczały. Miejscowa legenda głosi, że Anglicy pozostaną w Gibraltarze dopóty, dopóki będą żyły tam małpy. Małpy są bardzo złośliwe, wyrządzają wiele szkód, robiąc wypady nawet do centrum. W czasie Pierwszej Wojny Światowej zostało utworzone specjalne stanowisko "małpiego" oficera mającego za zadanie interweniować w razie ataków tych zwierząt, kontrolować je i dokarmiać dwa razy dziennie. Później zostały one wciągnięte formalnie na listę miejscowego garnizonu, przez co podlegają bezpośrednio dowódcy gibraltarskiego pułku i przysługuje im leczenie w Królewskim Szpitalu Marynarki. Oprócz małp z ssaków można spotkać tu króliki oraz parę lisów i borsuków.