Chamonix
artykuł czytany
11655
razy
Każdy, kto widział Chamonix otoczone ośnieżonymi, niebosiężnymi szczytami Alp zachowuje ten niecodzienny obraz na zawsze. Nie sposób zapomnieć widoków rozciągających się ze szczytów rzucających na kolana nawet najwybredniejszych turystów. Wydaje mi się, że Stwórca kształtujący ten skrawek ziemi chciał udowodnić, że w swym rzemiośle jest nie tylko mistrzem ale i artystą.
Chamonix leży wśród czterystu szczytów, siedmiu dolin i ponad siedemdziesięciu lodowców głównego masywu Alp. Nad miastem króluje najwyższy europejski szczyt - Mont Blanc wielbiony m.in. przez Goethego, Byrona, Słowackiego. To dzięki niemu niepozorna kiedyś górska wioska stała się światową stolicą alpinizmu i największym narciarskim kurortem Francji.
Sezon turystyczny trwa w Chamonix nieprzerwanie. Wiosną wędrowcy podziwiają budzącą się do życia górską przyrodę, latem rozkoszują różnorodnym krajobrazem (także zimowym), jesienią biorą udział w jedynej w swoim rodzaju feerii barw, zima to raj dla narciarzy.
Jedną z pierwszych imponujących wypraw górskich było zdobycie szczytu Mont Aiquille w 1492 r. na rozkaz króla. Przyczyną niecodziennego polecenia były pogłoski o ukazujących się na górze aniołach. Ekspedycja miała ocenić, czy wieści te są prawdziwe. W 1741 r. dwaj zuchwali Anglicy, William Windham i Richard Pocok zdobyli największy alpejski lodowiec dając mu nazwę Morze Lodu - Mer de Glace. W dwadzieścia lat później naukowiec Horace de Sauseur ufundował wysoką nagrodę dla zdobywców najwyższego Mont Blanc.
Na jej odbiór trzeba było czekać 25 lat, aż miejscowy lekarz Michel Paccard i tamtejszy przewodnik Jacques Balmat dotrą na "dach Europy". W połowie XIX w. pojawiło się w Chamonix więcej śmiałków, a wioska stała się główną kwaterą alpinistów. W hotelach zainstalowano lunety, przez które obserwowano wspinaczkę. Zwycięskie wywijanie kapeluszem na szczycie było sygnałem dla kibiców do otwarcia szampana. Od tamtej pory trwa wyścig zdobywców kolejnych szczytów, ostatnio bez lin i haków.
Chamonix ma na swym koncie kilka rekordów i wyjątkowych osiągnięć. Oprócz sąsiedztwa najwyższej góry kontynentu miejscowi mogą pochwalić się najdłuższą kolejką linową świata, która dociera najwyżej spośród wszystkich urządzeń tego typu. Miasteczko było gospodarzem pierwszych Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Tu także w 1832 r. założono pierwsze w świecie zawodowe stowarzyszenie przewodników górskich.
Na Mont Blanc można dostać się trzema dość łatwymi drogami przez Aquille de Gouter, przez Mont Blanc du Tacul i polecaną przede wszystkim narciarzom drogą prowadzącą przez Grans Moulets. Najwyższy szczyt nie jest jednak do końca okiełznany. Nawet mieszkańcy miasteczka uważają go za niebezpieczny. Na pozór spokojny i przychylny pokonuje co roku wielu zuchwałych. Otoczony lodowymi labiryntami ma reputację bestii pożerającej ignorantów. Przed każdą wyprawą należy solidnie przygotować sprzęt i sprawdzić warunki atmosferyczne na najbliższe dni. Nagrodą, jaką spotykają wędrowcy na szczycie, jest rekompensata za wszystkie trudy - przejrzyste powietrze, białe szczyty rozciągające się po daleki horyzont na tle błękitnego nieba, cudowna, niczym nie zakłócana cisza.
Do najbardziej emocjonujących alpejskich wędrówek narciarskich należy ta przez Vallee Blanche. Z Chamonix wjeżdża się na szczyt Aiquille du Midi (3842 m n.p.m.) kolejką, co dla podróżujących w ten sposób po raz pierwszy jest już nie lada gratką. Szczególnie, gdy wagonik zaczyna mocno kołysać się pokonawszy kolejne przęsło. Wychodząc na zewnątrz nogi niektórych wydają się jak z waty. I tu uwaga dla nowicjuszy! Od momentu wstąpienia na platformę stacji każdy ruch należy wykonywać spokojnie i wolno, broń Boże, wbiegać szybko po schodach. W przeciwnym razie czeka nas kołatanie serca, trudności z oddychaniem, totalny brak sił, a nawet omdlenie. Rozrzedzone powietrze wysoko w górach rządzi się własnymi prawami.
Przeczytaj podobne artykuły