Kamorra - neapolitańska mafia.
Geozeta nr 8
artykuł czytany
36338
razy
Bogata północna część Włoch kontrastuje wyraźnie z biedniejszym południem. Neapol, wielomilionowe miasto położone u stóp niespokojnego Wezuwiusza, jest bramą południowej Italii. Jego mieszkańcy coraz częściej sięgają do nielegalnych źródeł dochodu.
- Jesteś głodny? - Pyta mnie po polsku, po dwóch godzinach jazdy w jednym przedziale, siedzący naprzeciw Włoch.
- Nie - Odpowiadam zaskoczony i po chwili pytam skąd zna polski. Okazuje się, że od roku jest żonaty z polką i trochę zdążył się już nauczyć.
Wracamy właśnie z Neapolu. To pierwsze miasto na trasie naszej podróży po Włoszech, w którym nie natknęliśmy się na masę turystów. Tutaj, po raz pierwszy, w miejsce przyklejonego uśmiechu i podążającą za nim ręką po pieniądze napotkaliśmy prawdziwą sympatię gospodarzy kempingu. Tu mogliśmy oglądać życie ludzi, których źródłem dochodu nie jest turystyka.
Przyjechaliśmy tu głównie by dotrzeć na koronę krateru Wezuwiusza oraz zwiedzić starożytne miasto - Pompeje, które w 79 r. n.e. zostało zasypane przez rozżarzone popioły pochodzące właśnie z tego wulkanu. Mieszkaliśmy ok. 20 km od miasta, w jednym z wielu miasteczek otaczających zatokę neapolitańską
- Podobał się wam Neapol? - Pyta ze zdziwieniem nasz rozmówca, Paulo. - Nie spotkała was tam żadna niemiła przygoda? Dziwią nas te pytania, choć istotnie Neapol nie przypomina żadnego z miast północy Włoch; a wieczorny spacer wzbudza zaś niewielki dreszczyk niepokoju. W dalszej rozmowie wszystko się jednak wyjaśnia.
Włochy podzielone są dość wyraźnie na dwie części. Od północnej granicy aż po Rzym jest niewielkie bezrobocie, wysokie zarobki; ludzie żyją na wysokim standardzie. Na południu jest inaczej. Tu nie docierają wielkie masy turystów zapewniające spory dochód mieszkańcom północy. Bezrobocie jest duże, wielu ludzi żyje bardzo biednie. Tu w końcu rozwinęła się mafia.
- Mafia jest na Sycylii, w Neapolu mamy kamorrę. - Mówi Paulo. - Wychowałem się w tym mieście. Czy uwierzycie, że 50% moich kolegów ma obecnie problemy z policją, a ok. 20% nie żyje, bo sprzeciwiła się kamorrze? Ja miałem szczęście. Pochodzę z dość zamożnej rodziny. Rodzice mieli dość pieniędzy by mnie wykształcić. Nie musiałem od najmłodszych lat szukać zatrudnienia na ulicy. Teraz pracuję na północy. Tylko jeden na dziesięciu moich kolegów z dzieciństwa ma, podobnie jak ja, dobrą pracę, rodzinę. Reszta, by przeżyć musi współpracować z kamorrą.
Historia kamorry sięga XVII w. i owiana jest licznymi legendami. Większość z nich wskazuje na hiszpańskie pochodzenie organizacji. Prawdopodobnie to właśnie od Hiszpanów Neapolitańczycy przejęli koncepcje przestępczości zorganizowanej w tajną, objętą zmową milczenia organizację.
Dużo lepiej jest znana nieco młodsza, dziewiętnastowieczna historia kamorry. Wtedy to, w początkach lat dwudziestych XIX w. ukonstytuowała się pod nazwą "Piękne Stowarzyszenie Zreformowane" tajna organizacja powszechnie nazywana kamorrą. Członkowie sekty przyjmowani byli podczas specjalnego obrzędu inicjacji, której główną częścią była przysięga tajemnicy. Zdrajcy byli surowo karani. Słynne stało się naznaczanie ich nacięciami na twarzy, nierzadko dotykała ich śmierć.
Kamorra zajmowała się ściąganiem haraczy od wszelkiej działalności, tak legalnej jak i nielegalnej prowadzonej w mieście. Początkowo haracz ściągano od licznych szulerów prowadzących gry hazardowe; z czasem opłaty pobierano od wszelkiej działalności prowadzonej w mieście. Kupcy wjeżdżający do miasta płacili na granicy cło urzędnikowi państwowemu, a następnie haracz kamoryście. W zamian kamorra roztaczała nad płacącymi opiekę i ochronę przed złodziejami i oszustami.
Jedynym interesem prowadzonym przez Piękne Stowarzyszenie Zreformowane była nielegalna, konkurencyjna dla państwowej, gra liczbowa. Wszelkie zyski pochodzące tak z gry jak i z haraczy były dzielone między członków sekty według ściśle określonych zasad.
Przeczytaj podobne artykuły