W stronę słońca iść
artykuł czytany
871
razy
Madryt 2004
Jest rok 2004, przypadkiem dowiaduję się, że ceny biletów lotniczych do Madrytu są bardzo tanie. Korzystam z okazji. Wraz z przyjacielem rezerwujemy pobyt. Jesteśmy ciekawi, czy Madryt rzeczywiście jest jednym z najpiękniejszych miast Europy.
Do Madrytu przylatujemy późnym popołudniem. W pośpiechu szukamy taksówki, chcemy jak najszybciej dostać się do hotelu, który oddalony jest od lotniska o 10 km. Docieramy na miejsce. Pierwsze rozczarowanie: pokój jest bardzo mały, praktycznie nie możemy się swobodnie poruszać. Nie narzekamy, przyjechaliśmy przecież zwiedzać miasto. Następnego dnia o 8 rano wychodzimy z hotelu.
W centralnej części Madrytu położony jest piękny Parque del Buen Retiro. W parku znajdują się rzeźby, pomniki. Jezioro i ogród różany robią na turystach ogromne wrażenie. Nie spędzamy tu dużo czasu. Tego samego dnia docieramy do Catedral de la Almudena de Madrid. Katedra jest swoistą mieszanką stylów neogotyckich, neoklasycznych i neoromańskich; przyciąga uwagę turystów z całego świata. Słyszymy różne języki: od francuskiego po chiński. Głosy podziwu i uznania dla tej niezwykłej budowli i majestatycznych figur dwunastu apostołów.
Zmęczeni zwiedzaniem zatrzymujemy się w jednej z najmodniejszych kawiarni w Madrycie. W Café del Espejo ludzie rozmawiają, głośno śmieją się, dobrze bawią się w gronie przyjaciół. Zamawiamy aromatyczną kawę. Obserwujemy życie Madrytu, nie dziwi nas wszędzie panujący chaos, lecz uśmiechnięte twarze ludzi. W porze wieczornej nikt nigdzie się nie spieszy, każdy cieszy się z chwili relaksu.
Zbliża się noc. Madryt nie zasypia. Liczne kluby, restauracje, puby są miejscem spotkań i zabaw młodych ludzi. Wracamy do hotelu, jutro wybieramy się do Alcalá de Henares.
Alcalá de Henares – nowoczesność i tradycja
Jest 8 rano. Mieszkańcy Madrytu jadą do pracy. Z okien autobusu obserwujemy zmieniające się krajobrazy, widzimy spóźnionych Hiszpanów, rozleniwioną młodzież, staruszków na porannym spacerze. Alcalá de Henares to miasto z wieloma tradycjami. Hiszpanie z dumą podkreślają, że miasto wpisane zostało na Listę Światowego Dziedzictw UNESCO dzięki swej "długowieczności". Czy Alcalá de Henares rzeczywiście jest tak piękne postanowiliśmy się sami przekonać. Godzina 10 rano. Plaza de Cervantes, centralny plac miasta. Mijamy kilkanaście wycieczek z Japonii, zaczyna robić się tłoczno. Podejmujemy szybką decyzję: udajemy się w bardziej spokojny zakątek miasta. Tylko czy taki istnieje? Istnieje. Spacerujemy wzdłuż hiszpańskich uliczek. Czujemy się beztrosko, czas stanął w miejscu. Ludzie żyją spokojniej niż w Madrycie, są otwarci na turystów, nigdzie się nie spieszą. W Alcalá de Henares znajduje się dynamicznie funkcjonujący uniwersytet, najstarszy w Europie teatr (Corral de comedias) oraz słynna ławka, na której siedzą Don Kichot i Sancho Pansa. Zatrzymujemy się na chwilę, robimy pamiątkowe zdjęcia. Zastanawiamy się, czy walka z wiatrakami ma sens?
Hiszpania 2009
Wrocław, lotnisko, godzina 20.25 odlatujemy do Girony. Po przylocie do Hiszpanii wsiadamy do autobusu i udajemy się do Calelli (pokonujemy 60 km). Hiszpania przywitała nas nocnym ciepłem. Szukamy hotelu. W Calelli trwają prace drogowe, główna ulica miasta została zamknięta na kilka dni. Jest pierwsza w nocy. Instalujemy się w hotelu, wychodzę na balkon. Z siódmego piętra roztacza się panorama Calelli. Cieszę się, że tu jestem.
Przeczytaj podobne artykuły