Nie tylko dingacz i langusty artykuł czytany
3233
razy Pijemy więc wino z huraaa na ustach bo dziś znowu gospodyni uraczyła mnie półtoralitrową butelką tego napitku. Tym razem jest to kujundżusza z winnicy któregoś z jej licznych szwagrów - moja gospodyni miała jeszcze jednego męża - w odróżnieniu od piekielnie drogiego, czerwonego dingacza, dzisiejszy trunek należy do win białych. Zamówiłem po kilka bukłaczków rozmaitych smaków z chorwackich plantacji. Za kilka dni przekonam się czy to prawda, że przez unijne granice można przewieźć bez cła 90L boskiego napoju na głowę, wliczając w to nawet leciwe staruszki. Przeczytaj podobne artykuły |
zobacz więcej informacji o: kursy walut | [Źródło: aktualny kurs NBP] |
|
|