Muzyka w Buddyzmie
artykuł czytany
4312
razy
Buddyjska ideologia muzyki
Wprawdzie śpiewy są bardzo istotną rzeczą w liturgii buddyjskiej, jednak dyskusje na ten temat czy systematyczne opisy są rzadkością w buddyjskiej literaturze. Jest to podyktowane innym sposobem pojmowania muzyki, mającym podłoże w zgodnym z Buddyzmem ascetyzmie. Zgodnie z doktryną pancendriyani, pięć ludzkich organów zmysłowych (oczy, uszy, nos, język, ciało) są źródłem poznania. Pozytywne duchy mogą być odbierane poprzez zmysły, co w konsewkencji przyczynia się do religijnego oświecenia. Muzyka, taniec i inne rozrywki, zajmują zmysły, w sposób sprzeczny z buddyjską moralnością. Buddyści wierzą, że muzyka i taniec, które służą rozrywce, mogą przyczynić się do "upadku" moralnego.
Ten antyhedonizm jednak nie wyklucza muzyki z buddyjskich obrzedów. Muzyka ma zatem być wyrazem uwielbienia Buddy, i jemu służyć. Najbardziej pospolite odgłosy, jak śpiew ptaków, są przez Buddystów nazywane "brzmieniem nieba" czy "wspaniałymi dźwiękami" (tianyue i miaoyin). W sutrze buddyjskiej przeczytać możemy "te dźwięki delikatnie penetrują pięć źródeł... kiedy ludzie słyszą tę muzykę, koncentrują się na wyśpiewywaniu imion Buddy". Jednak chińskie słowo muzyka [yue] pojawia się w tych opisach dość rzadko, z wyżej wymienionych powodów. Częściej pojawia się słowo "yin" - dźwięk, lub specyficzne określenia dźwięków jak "fayin" - dźwięk dharma. W rzeczy samej więc, termin "muzyka buddyjska" może być wieloznaczny i kontrowersyjny.
W kontekście rytuału, Buddyści używają specjalnego określenia "fanbei" lub "fanyin" do nazwania śpiewów. Termin ten jest wzięty z sanskrytu patha. Fanbei to zasadniczo chór akompaniowany przez instrumenty perkusyjne. Okazjonalnie pojawiają się instrumenty dęte bądź strunowe, szczególnie wtedy, gdy fanbei integruje się z elementami religii nieklasztornej (np. w czasie procesji). Śpiew monastyczny wykonywany był zazwyczaj wyłącznie przez duchowieństwo. W wielu klasztorach mnich zwany weina jest liderem śpiewu - zaczyna każdą sekcję fanbei przez wyśpiewanie jednej sylaby, później dołącza do niego chór.
Ceremonia składa się z trzech części: introdukcji (zyobun), części głównej (syozyubun) i konkluzji (ruzubun). Jest to analogiczne do trzech części sutry. Pierwsza część ma służyć wyjaśnieniu ceremonii, ostatnia - podzieleniu się religijnym jej efektem. W kulminacyjnych momentach mnichowie recytują sutry czy mantrę.
Buddyzm jest jedną z największych religii świata i doczekał się już wielu "odmian", z których każda charakteryzuje się czymś specyficznym. W tym miejscu nie zamierzam zagłębiać się w szczegóły i wnikać aż w opisy poszczególnych rytów, zwłaszcza, iż one nie mają większego wpływu na muzykę (poza rytem tybetańskim, ale o nim za chwilę). Ma go za to położenie geograficzne i ono posłuży mi za kryterium podziału.
Japonia
W Buddyzmie japońskim wokal jest najważniejszy. Muzyka wokalna nazywana jest syomyo. Melodyka syomyo zdeterminowana jest przez intonacje (cztery typy). Syomyo w zasadzie jest nieakompaniowane, czasem ma charakter antyfonalny. Każdy z mnichów śpiewa wedle swoich własnych możliwości, najczęściej siedząc, choć zdarza się, że recytują swoje teksty chodząc.
Przy okazji Japonii warto jednak wspomnieć też, o muzyce praktykowanej poza klasztorem - nie można bowiem oddzielać "świeckiego" życia od duchownego, z tego względu, iż jest ono niemal tak samo zdeterminowane religią, jak u mnichów. Akurat w Japonii muzyka świecka może się poszczycić najwyższym stopniem zaawansowania. Sztuka śpiewu także jest bardzo ceniona, rozwinięto jednak bardzo mocno inne formy ekspresji - jak taniec, teatr czy muzyka instrumentalna. Do faktu tego z całą pewnością przyczyniła się specyficzna kultura i środowisko gejsz - które najcelniej opisać można słowami z książki Arthura Goldena: "gejsza to żywe dzieło sztuki".
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż
»
Tybet
- Tomasz Chojnacki