podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Europa » Podróże kształcą
reklama
Maciej Pływacz
zmień font:
Podróże kształcą
Geozeta nr 2
artykuł czytany 4106 razy
Nie spotkałem jeszcze w swoim krótkim życiu ludzi bardziej szczodrych i życzliwych, bardziej ufnych i skorych do pomocy. Bo czy przejawem skąpstwa można nazwać fakt, gdy zupełnie nieznajoma kobieta bez problemu pozwala czwórce polskich studentów rozbić namioty na jej podwórkowym trawniku, po czym przynosi im po kubku gorącej kawy i kopiasty talerz wspaniałych kanapek? Może ktoś powie, że to był wyjątek? Nie. Takie sytuacje zdarzały nam się bardzo często i w końcu się nawet do nich przyzwyczailiśmy. Tym samym schowaliśmy głęboko nasze pierwotne obawy i przekonania o rzekomym skąpstwie i wężach w szkockich, kraciastych kieszeniach.
Inną rzeczą, która mi się przypomina w kolejności, jest charakterystyczne (prawdopodobnie jak najbardziej normalne) podejście do turysty. Mam tu na myśli głównie kontrast między naszą rodzimą bazą turystyczną a przemysłem turystycznym Wielkiej Brytanii. Przepaść jest ogromna.
Już na samym początku podróży mogliśmy doświadczyć części wygód, jakie czekają na turystę, czy jakiegokolwiek innego osobnika podróżującego autostradą. Przy tych szlakach komunikacyjnych bowiem co jakiś czas można znaleźć wspaniale wyposażone i ogólnodostępne centra usługowe tzw. services. Jest tam zwykle duża, zawsze czynna, czysta i bezpłatna łazienka z prysznicem (ważne dla podróżujących z ciężkim namiotem w plecaku i lekkim portfelem w kieszeni). Oprócz tego hotel, restauracje, kawiarnie, plac zabaw dla dzieci, parking i, tradycyjnie, dużo perfekcyjnie zadbanej zieleni. Ot taki sobie mały kompleks.
Różne przejawy "przesadnej dbałości" o turystę zauważa się przy opuszczaniu jakichkolwiek większych wystaw, muzeów, prezentacji, zamków czy innych tym podobnych połykaczy czasu i gotówki. Interesujące jest to, że z reguły pod koniec wizyty wchodzimy, przed tym definitywnym końcem, do ostatniego pomieszczenia - sklepu, gdzie zaopatrzyć się możemy w dużo różnych "pamiątek" związanych (lub nie) z treścią zaprezentowaną nam kilka chwil wcześniej. Takie optymistyczne zakończenie zwiedzania prawie zawsze ochładzało moje wrażenia z obejrzanej, wspaniale dopracowanej prezentacji audio - wizualnej czy dobrze zrobionej wystawy. Ale cóż, większość turystów wchodzi, podziwia, dotyka i ... kupuje, kupuje, kupuje ten kicz. Tak już tam jest.
Czegóż się mógłbym jeszcze uczepić pisząc o czymś zwykłym lub niezwykłym, a dla mnie zawsze nowym i ciekawym? Chociażby taka rzecz, jak śmieszny zwyczaj jeżdżenia po lewej stronie drogi; całe szczęście, że w Londynie są na każdym prawie przejściu napisy przypominające o tym, iż przechodząc przez jezdnię patrzeć należy najpierw w prawo a potem w lewo. Niby banalnie proste, ale polskie przyzwyczajenia czasem tak się dają we znaki, że trzeba się momentami poważnie zastanowić, w którą właściwie stronę należy spojrzeć, aby nagle nie zamienić się w pudding pod kołami pędzącego autobusu.
Na koniec chciałbym polecić wszystkim gorąco pyszną, szkocką potrawę jaką jest haggis (czytane tak, jak pisane, a nie przez "dż"). Nie jest to, jak wiele osób zwykło być może sądzić, drapieżny, groźny zwierz z wielkimi zębami i gęstym, czarno - szarym futrem na grzbiecie. Nie. Haggis jest czymś bardzo podobnym do naszej, dobrze znanej kaszanki. Zrobiony jest z mięsa owczego (tradycyjnie) i podany w oryginalnym opakowaniu z owczego żołądka. Brzmi może mało apetycznie, ale ten, kto był w Szkocji i nie jadł haggis'a, tak naprawdę chyba tej Szkocji do końca nie posmakował.
A do krainy tej na pewno wybrać się warto, zobaczyć na własne oczy i na własne uszy usłyszeć to, czym ona żyje, jaka jest piękna i dzika, czasem trudnodostępna i nieprzyjazna, a czasem wręcz nieprzyzwoicie zachęcająca i kusząca łagodnością. Polecam.
Strona:  « poprzednia  1  [2] 

górapowrót
kursy walutkursy walut
Wielka Brytania (funt) 1 GBP =  5,13 PLN
[Źródło: aktualny kurs NBP]