Iran'2006
artykuł czytany
3094
razy
* Bandar Abbas - to prawda, ze dość gorące. Gorąco było nawet w nocy (40 stopni?). Co się działo w dzień? No cóż, trzeba to przeżyć, żeby zrozumieć. W każdym razie mój mózg pracował na zwolnionych obrotach i wspominam Abbas jak przez mgłę. :) Warto nosić dwie podkoszulki - biała pod spodem i czarna na zewnątrz. Życie tam zaczyna się koło 17. Potem szybko zapada zmrok a o 21 ulice ponownie pustoszeją. Wybrzeże bardzo interesujące z przyrodniczego punktu widzenia (ptaki). W samym B.A. jakiś mega atrakcji nie zauważyłem, być może przez upały.
Hotel "Eslami". Super tani, zwłaszcza jeśli się weźmie pokój z wiatrakiem zamiast klimatyzacji. Przybycie turystów może wywołać zdziwienie. :)
* Hormoz - wyspa w Zatoce Perskiej. można tam dopłynąć za 1 euro z Bandar Abbas motorówka. Niesamowite miejsce. Prawie wszyscy mieszkańcy zajmują się pojawianiem krewetek. Ludzie o wyjątkowo ciemnej karnacji, kobiety ubrane w charakterystyczne maski z dziobem. Palmy i inna dziwna roślinność. Środkiem lokomocji są tam motocykle, skądinąd ich posiadacze chętnie podwożą to tu to tam. Podobno z Hormoz można zobaczyć amerykańskie statki wojenne, Oman jest już bowiem całkiem blisko.
Hotelu nie ma, w lecie nocowanie na zewnątrz to chyba szaleństwo, ale przy odrobinie determinacji można coś znaleźć. My nocowaliśmy, za darmo zresztą, w klimatyzowanym ośrodku sportowym należącym do bojówek ajatollahów - basidzow.
* Kerman - kiedyś było to turystyczne miasto. Od czasu zawalenia się Bam, nie ma tu już zbyt wielu turystów. Mimo to, a raczej dzięki temu, miasto jest interesujące. Dużo osób zagaduje, jest tanio. Bazar jest nie gorszy (choć mniejszy) niż w Sziraz, polecam włóczęgę po jego zakamarkach, zwlaszcza po zmroku, kiedy jest mniej kupujacych. Fragmenty miasta przypominają Jazd i są za dnia kompletnie opustoszale. Stolica opium.
Hotel "Hafez". Bardzo tani, dobre położenie, wygodny, bardzo mila obsługa. Z całego serca polecam.
* Jazd - nazywane jest miastem zoroastrian, choć tych więcej jest w Kerman (a i tak dość mało). Jazd jest wspaniale - stare miasto jest bardzo duże, a chodzenie jego ciasnymi uliczkami z tysiącami zakamarków (podziemne pomieszczenia na lód, czajhany, itp. itd.) to czysta przyjemność. Można zwiedzać Świątynię Ognia i Ciszy, choć lepiej wypytać się najpierw o godziny otwarcia. Swoją drogą, lepiej brzmią nazwy tych miejsc, niż same miejsca wyglądają. Polecam "restauracje" w kompleksie Amir Czaghmah, co ciekawe, są prowadzone przez Irakijczyków, i bardzo dobre.
Hotel "Amir Czaghmah". Tani, bardzo dobre położenie. Mila obsługa w postaci Abbasa, który umie parę zwrotów (i piosenkę) po polsku i bardzo lubi polskie turystki.
Przeczytaj podobne artykuły