podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Europa » Mont Blanc 2006
reklama
Przemek Pajcz
zmień font:
Mont Blanc 2006
artykuł czytany 8268 razy

24 czerwca - sobota

O poranku, w małym, sennym francuskim miasteczku kupujemy bagiety, które suche smakują nam wyjątkowo, w kolejnym miasteczku poranna kawa w barze na rogu - to nieprawdopodobne- w sobotę, po ósmej rano jest już wielu porannych gości, którz w gronie znajomych delektują się poranną kawą w malutkich filiżaneczkach.
Po drodze robimy jeszcze ostatnie zakupy, brakujące taśmy i linę oraz równie ważną, dokładną, w skali 1: 25 000, mapę okolicy wraz z całą drogą, którą przejdzie nam przemierzyć. Na camping Bellevue w Les Hauches docieramy tuż po południu, tam odbierzemy wypożyczone z Polski namioty, które zabrała druga ekipa. Mamy dużo czasu, piękny widok, zaciszne miejsce, francuskie różowe wino i siebie nawzajem. Rozbijamy namioty, pakujemy do wyjścia na dzień następny i około północy idziemy spać. Choć pierwotnie niedziela miała upłynąć na wycieczce w góry z lekkimi plecakami, decydujemy od razu, że zwijamy obóz i ruszamy w góry.

25 czerwca - niedziela

Ciepły poranek, nawet zastanawiam się czy te wszystkie zimowe rzeczy, cieple śpiwory rzeczywiście się przydadzą, taki upał, w dzień siedzieliśmy w samych spodenkach, w nocy w śpiworze nie można było wytrzymać, czy aby na pewno zabierać zimowe spodnie? Tak, zabieramy wszystko, choć to waży, w sumie każdy plecak waży ok. 30 kg. Kolejka linową z Les Houches wjeżdżamy na 1800 m n.p.m., niedaleko górej stacji kolejki jest stacja popularnego TMB, czyli Tramwaj du Mont Blanc, który rozpoczyna swój bieg w St- Gervais-Les - Bains a kończy na Le Nid d-Aigle na wysokości 2372 m n.p.m.. Odcinek pomiędzy dwoma kolejnymi stacjami pokonujemy już pieszo, idąc wzdłuż torowiska.
Przy końcowej stacji (nie ma zbyt wielu ludzi, bo do 01 lipca popularny tramwaj nie kursuje, przechodząc przegląd po okresie zimowym)robimy dłuższy odpoczynek i decydujemy, że jeszcze 400 m w górę i nocujemy. Początkowo wybieramy złą drogę, wiedzeni urokiem potężnego jęzora lodowca Glacier de Bionnassay, musimy zawracać, ta godzina kosztuje nas sporo sił, zwłaszcza, że od momentu startu dzieli nas już 600 m różnicy wzniesień.
Po monotonnym marszu wzdłuż trasy kolejki teraz już tylko "prawdziwe góry".Po rumoszu skalnym, powoli pniemy się w górę. Zaczyna padać, do miejsca schronienia już tylko 100 m w górę, jakieś pół godziny. Bartek z Konradem rozważają nawet przez moment rozbicie namiotu natychmiast, gdy tylko znajdzie się jakiś prosty skrawek skały czy śniegu, udaje się ich jednak przekonać, że warto włożyć jeszcze trochę wysiłku w tych niesprzyjających warunkach by dotrzeć do celu. Naprawdę zmęczeni docieramy wreszcie do schronu/baraku Forestiere, mamy szczęście, jest trochę miejsca na podłodze.
Pierwszy raz roztapiamy śnieg, by ugotować coś do jedzenia, zwykle są do gotowe do zalania gorącą wodą dania. Odpoczywamy, przygotowujemy nocleg - mamy dach nad głową, bez żadnych wygód, ale tu deszcz nas nie dopadnie. 200 m niżej pożegnaliśmy ostatnie muchy, a ich miejsce zajęły…kozice. W odróżnieniu od naszych, tatrzańskich nie są tak płochliwe, pozwalają zbliżyć się na odległość kilku metrów.
Wieczorem spoglądamy na dolinę, w której migoczą światła Chamonix, wysyłamy smsy, a Sławek ku zaskoczeniu pozostałych, nocujących w schronie turystów przygrywa na... saksofonie. Gdzie on go zmiescił?
Strona:  « poprzednia  1  [2]  3  4  5  następna »

górapowrót
kursy walutkursy walut
Francja (euro) 1 EUR =  4,61 PLN
[Źródło: aktualny kurs NBP]
ZDJĘCIA