Tunezja
artykuł czytany
9218
razy
Wielki Szott, którego powierzchnia wynosi ok. 6500 km2, znajduje się w centralnej Tunezji i jest największym słonym jeziorem ograniczającym południowe podnóże gór Atlas i północno-wschodnią krawędź Wielkiego Ergu Wschodniego.
Dorra oczekiwała na nas w Tozeur. Aby się tam dostać, musieliśmy przejechać najpierw drogą wzdłuż szottu, a następnie wzdłuż granicy z Algierią. Drogi tunezyjskie, w mojej opinii, są doskonałe. Nawet tymi drugorzędnymi jedzie się komfortowo. Może dlatego, że większość z nich budowali polscy inżynierowie? Droga wzdłuż granicy z Algierią prowadzi w zasadzie przez pas "ziemi niczyjej" i jest nieustannie patrolowana przez tunezyjskie wojsko. Wystarczyło, żebyśmy się zatrzymali na chwilę, aby zebrać róże pustyni lub pobrać próbki piasku, a już zjawiał się oddział w ciężarówce uzbrojony "po zęby", aby sprawdzić, czy wszystko w porządku.
Kiedy wjechaliśmy z powrotem na terytorium Tunezji, zmierzchało się. W oddali majaczyły tylko gaje palmowe jednej z największych oaz, Gafsy, słynącej w całym świecie z doskonałych daktyli. Nie wszyscy wiedzą, że aby palmy daktylowe dobrze rosły, a ich owoce były słodkie i smaczne, potrzebna jest sól. Dlatego też udają się one doskonale w oazach na obrzeżach Wielkiego Szottu, który jest przecież wysychającym słonym jeziorem.
Nie mieliśmy okazji zwiedzić Tozeur, gdyż do tego niezwykle popularnego wśród turystów, starego i pięknie oświetlonego miasta dotarliśmy po zmroku.
Nazajutrz, już z Dorrą, z która przez pół nocy rozmawiałam przedziwną mieszaniną angielskiego i francuskiego (Ona znała angielski mniej więcej w takim stopniu jak ja francuski), wyruszyliśmy dalej na północ, w kierunku gór.
Zastanawiające jest to, jak Tunezyjczycy są mało mobilni. Dla Dorry wyprawa ze Sfaxu na północ, w góry Jebel En Negueb, była równoznaczna z naszą wyprawa z Polski do Tunezji. Z zaciekawieniem więc, razem z nami odnajdywała skamieniałości i krzemienie w skałach, czy zwiedzała oazy w okolicach Chebika i starej Tamerzy, które to osady zostały prawie doszczętnie spłukane w czasie 22 - dniowych opadów deszczu w 1969 r.
Tamerza ukryta w górach jest największą oazą w tym rejonie i jedyną, do której dociera komunikacja. Na południe od jej ruin znajduje się źródło dostarczające wody ludziom i gajom palmowym, i którego wody tworzą w okolicy "nowej" Tamerzy kilka małych wodospadów będących miejscem odwiedzin wielu turystów.
Przeczytaj podobne artykuły