Tunezja
artykuł czytany
9204
razy
Ciekawostkę może stanowić fakt, iż w ramach oszczędzania wody, która na większości terytorium Tunezji stanowi towar deficytowy, owe wodospady są na noc "zakręcane". Woda jest odcinana i służy do nawadniania gajów palmowych, a rankiem, przed przyjazdem turystów, z powrotem zasila wodospady.
Ostatnim punktem naszej wspólnej wycieczki był wąwóz Selja, który jest wykorzystywany przez kolej wywożącą urobek z kopalni fosforytów, z których, w większości, zbudowane otaczające go góry. Nie odbiera mu to jednak uroku. Wspaniałe widoki, ciekawe formacje skalne i koryto rzeki je przecinające sprawiają, że spokojny spacer wśród nielicznych kęp zieleni i tunelach wykutych w skałach na potrzeby kolei, należy do bardzo przyjemnych.
Drogę do Kebili, miejsca naszego rozstania z Dorrą i panem Maćkiem, przebyliśmy szosą biegnącą wzdłuż przecinającej Wielki Szott grobli, która stanowi jedna z bardziej atrakcyjnych dróg, gdyż nieczęsto ma się okazję oglądać tak piękne wysady soli, jak właśnie na tym odcinku.
Kiedy nazajutrz rano przybyliśmy do domu Mohtara powitała nas prawie całą jego rodzina (on sam, jego mama, dwóch braci i cztery siostry) w odświętnych strojach. Najmłodsza z siódemki dzieci - Buseina, od razu złapała nas za ręce i wprowadziła do środka. Brakowało tylko głowy rodziny, ojca, którego widzieliśmy raz przez krótką chwilę, i o którym wiedzieliśmy tyle, że jest wojskowym. Jednakże ze sposobu, w jaki wypowiadali się o nim pozostali członkowie rodziny, domyśliliśmy się, iż rządzi on w domu twarda ręką.
Tamtejsza architektura odbiega nieco od naszego tradycyjnego pojęcia domu. Całość, zbudowana na planie kwadratu, otoczona jest murem, na którego dwóch bokach, w kształcie litery "L" umieszczone są pokoje i kuchnia. Większą część domostwa zajmuje podwórko, z niewielkim ogródkiem, umywalką, "ubikacjo-prysznicem" i zagroda dla zwierząt.
Właściwie, to większość życia naszych gospodarzy skupiała się na podwórzu. Tam odmawiali modlitwy, przegotowywali część posiłków, tam spaliśmy, spędzaliśmy wieczorem długie chwile na rozmowach.
Cały tydzień wyglądał podobnie. Pobudka, śniadanie, wyjazd na pola wydmowe w celach badawczych, powrót, sjesta, kolacja, rozmowy, spanie.
Przeczytaj podobne artykuły