Kreta'2006
artykuł czytany
4910
razy
Do naszego odrapanego pokoju wnosimy z namaszczeniem trofeum- buzuki w skórzanym pokrowcu i jeszcze jedną zdobycz - od dawna poszukiwaną przeze mnie książkę "The making of the Cretan landscape". Nie myjemy się zanadto, bo przecież nie ma słońca. Rano staruszka z pensjonatu częstuje nas na pożegnanie kruchymi ciasteczkami.
"After seven days you leave the car here, close the car, put the key in the back and close it. Understand?" Zgodnie z zaleceniem Soni z wypożyczalni samochodów Kafetzakis zostawiamy samochód na parkingu przy lotnisku w Heraklionie z kluczykiem zatrzaśniętym w bagażniku.
Nasz samolot wznosi się nad zachmurzoną wyspę, Polacy na siedzeniach przed nami rozmawiają o wymianie ręczników w hotelach. Po południowej stronie gór została słoneczna Sougia, Profitis Ilias, Lissos i jeszcze Gingilos, którego i tak kiedyś dorwę, może na następnej, jedenastej już "krecie".
Przeczytaj podobne artykuły