Moskwa
Geozeta nr 11
artykuł czytany
9576
razy
O ile Rosjanie nie lubili rozmawiać na narzucony im temat, o tyle stawali się bardzo rozmowni podczas robienia zakupów. Targować się można ile chcemy, a dotyczy to każdego produktu, od chleba po bieliznę, na każdym ze straganów, w miejscach, gdzie grupują się drobni sprzedawcy. Francuzi, Włosi, Niemcy być może zapłaciliby więcej niż obowiązująca cena rynkowa i na to liczą Rosjanie, jednak Polacy zwykle nie dają się "naciągnąć". Po co tak szastać pieniędzmi? Może dlatego, iż mamy lepszy akcent i większe szansę udawania Rosjan częściej udawało nam się przechytrzyć sprzedających i kupić towar po normalnej cenie.
Najbardziej ciekawie przedstawia się sytuacja, kiedy chcemy pozwiedzać Moskwę i jej okolice: Zagorsk, Suzdal. Okazuje się bowiem, że bilety wstępu do wszystkich galerii i muzeów są tanie, ale tylko i wyłącznie dla miejscowych. Może się zdarzyć, iż chcąc wejść do Muzeum Puszkina jako obcokrajowcy musimy zapłacić dwieście rubli, podczas gdy Rosjanin ten sam bilet może nabyć za piętnaście. Dziesięciokrotna różnica od razu zmusza nas do udawania studentów rosyjskich. Czasem przebiegłe kasjerki pytają o dokumenty, a wtedy już przydałoby się takowe posiadać. Najlepszym sposobem jest załatwienie sobie papierów dla studentów zagranicznych uczących się w Rosji. Nie różnią się one od zwyczajnych legitymacji studenckich, a przy tym są prawdziwe. Karta EURO lub ISIC jest niestety w Moskwie bezużyteczna.
Na początku pobytu w Rosji rzucają nam się w oczy ogromne różnice w mentalności i sposobie zachowania. Widzimy przecież nowe, drogie samochody pędzące po ulicach i łamiące wszelkie przepisy. Są to najnowsze modele Chryslera, Volvo, Mercedesa i Audi. Istnieją tutaj bardzo drogie kluby, restauracje, sklepy renomowanych domów mody. Jednakże wydaje się, że tylko mała grupa ludzi może sobie pozwolić na korzystanie z tych dóbr. Są to te osoby, które dorobiły się na transformacji ustrojowej. Reszta nie daje sobie rady z ogarniającym ich "agresywnym" kapitalizmem. Okazuje się bowiem, że cała średnia miesięczna pensja nie starcza nawet na jakiekolwiek ubranie ze sklepu Diora przy Placu Czerwonym.
Dla nas Polaków sytuacja przedstawia się bardzo korzystnie, ponieważ stać nas na wyjście do kina, obiad w barze, wyjście do teatru, a wszystko to kilkakrotnie taniej niż w Polsce. Nawet na najbardziej reprezentacyjnej moskiewskiej ulicy - Starym Arbacie możemy pozwolić sobie na zakup pamiątek. Najczęściej wybierane przez turystów są ubrania wojskowe, mundury, albo letnie czapki lub berety. Przy odrobinie szczęścia uda nam się zdobyć na straganach dobry sprzęt fotograficzny albo profesjonalną lunetę astronomiczną.
Rosja jest krajem, który kładł ogromny nacisk nie tylko na zbrojenia. Władza wychodziła ze słusznego założenia, iż potęga kraju leży w nauce. Obecnie w Moskwie wyższe uczelnie zostały rozdzielone na instytuty, które po krótkim czasie zyskały miano uniwersytetów. Uniwersytet Łomonosowa mieści się w ogromnym budynku o wysokości 240 metrów. Postawiony został w latach 1945-1953. Zlokalizowano tam najważniejsze wydziały: chemii, fizyki, a w towarzyszących budynkach porozrzucanych po mieście, pozostałe. Uniwersytety kształcą ludzi na bardzo wysokim poziomie, prowadzą wymiany międzynarodowe i ściągają do siebie najlepszych studentów z byłych Republik Radzieckich. Pokazuje to, że władza sprzyjała rozwojowi nauki i była skłonna wyłożyć na to odpowiednie środki.
Moskwa jest bardzo interesującym miastem. Uroku dodaje jej obecność kolorowych cerkwi. Być może ciekawe dla turystów są monumentalne budynki postawione za czasów komunizmu. Podobnych do naszego Pałacu Kultury wieżowców w Moskwie jest aż siedem. Są one jednak zdecydowanie większe i różnorodne w swej architekturze. W większości stanowią obiekty użyteczności publicznej, a w jednym z nich mieści się wspomniany wcześniej Uniwersytet Łomonosowa. Panorama miasta wygląda stamtąd imponująco - widać tętniące życiem ulice i pojawiające się nowe budynki. Świadczą one, że władzom miasta udało się przyciągnąć inwestorów.
Polecam podróż do Rosji, a szczególnie dłuższy pobyt w Moskwie. Tu nie może zabraknąć niespodzianek i przygód. Pierwszą z nich przeżyjemy już na granicy, a potem sami zobaczymy jak wiele różnic pojawia się w kulturze narodu, który wydawałby się żyć tak blisko nas. Znajomość języka rosyjskiego na pewno się przyda. Jeżeli jednak nie wierzymy w swoje siły, to na podróż z nami warto namówić studenta filologii albo nauczyciela.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż