Norwegia - rozważania o podróżach
Geozeta nr 2
artykuł czytany
6782
razy
Gdy geograf - przyrodnik zwiedza jakiś kraj, najczęściej interesują go głównie walory naturalne. Takie podejście spowodować może jednak, że przeoczy obiekty, które nie tylko powinno się, ale i warto zwiedzić.
Tak stało się i ze mną. Gdy planowałem moją ubiegłoroczną podróż do Norwegii nastawiałem się na poznanie tamtejszego dzikiego, oryginalnego naturalnego krajobrazu. Ciągnęły mnie dzikie, "nie zadeptane" góry, lodowce, no i oczywiście wizytówka Norwegii - fiordy. Podczas podróży niechętnie zatrzymywałem się w zabytkowych miastach i wioskach. Dziś dziękuję przyjaciołom, że zmusili mnie do zwiedzania tych "nudnych miejsc". Dzięki nim poznałem choć w części dorobek kulturalny tego kraju, który również w tym względzie ma co zaprezentować.
Jedną z takich norweskich osobliwości są drewniane, średniowieczne kościółki 'stav'. Dla mnie stawały się tym ciekawsze, im więcej o nich wiedziałem.
Słowo 'stav' w języku norweskim oznacza: drewniany słup, kij, maszt. Norweskie kościółki swą nazwę zawdzięczają konstrukcji, która opierała się właśnie na drewnianych, pionowych żerdziach.
Najstarsze kościółki 'stav', budowane w XI w. były niewielkimi czworobocznymi budowlami. Ich konstrukcja opierała się zwykle na czterech drewnianych słupach - masztach, do których mocowano deski ścian i dach. Słupy osadzone były bezpośrednio w gruncie, co wprawdzie zapewniało konstrukcji należytą stabilność, lecz narażało na szybkie gnicie. Dlatego trwałość tych budowli nie przekraczała stu lat.
Żaden z tych najstarszych kościółków 'stav' nie przetrwał do dziś. Archeolodzy odnajdują jedynie ślady po tych budowlach w postaci rzędów dziur w ziemi wypełnionych szczątkami spróchniałego drewna. Wielu naukowców uważa, że budowle takie powstawały na długo przed przyjęciem chrześcijaństwa przez Norwegów (pocz. XI w.). Twierdzą, że w stylu 'stav' Wikingowie wznosili swe pogańskie świątynie. Począwszy od XII w. budowano trwalsze kościoły. Z pośród nich 29 przetrwało do dziś, choć często w postaci mocno zmodernizowanej.
Konstrukcja nowej generacji kościołów opierała się również na słupach, lecz tym razem nie były one osadzone bezpośrednio w ziemi. Mocowano je do poziomych progów z drewnianych belek. Progi czterech ścian czworobocznego kościoła tworzyły ramę usztywniającą konstrukcję u dołu i jednocześnie zapewniającą izolację ścian i słupów od gruntu. Dodatkowo rama często spoczywała na czterech wielkich głazach, lub kamiennej podmurówce. Bliźniaczy drewniany czworobok powstawał u góry - łączył szczyty głównych słupów.
Tak więc istotą konstrukcji były pionowe, drewniane maszty usztywnione u dołu i na górze poziomymi belkami. Do tak wykonanego szkieletu mocowano dopiero ściany i dach, które dzięki takiej konstrukcji pełniły wyłącznie funkcje osłonowe.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż