podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Azja » Bliski Wschód'2002
reklama
Piotr Bułacz
zmień font:
Bliski Wschód'2002
artykuł czytany 7161 razy
Nie szukając zbyt długo środku lokomocji za całe 15 USD wzięliśmy taksówkę do miasta. Opłacało się. Taksówkarz wiedział, ze o 16.30 odjeżdża bezpośredni autobus do Antakii. Dogoniliśmy go już w drodze. Bilety kupiliśmy już w autobusie. Koszt 15 milionów lirów tureckich tj. około 12 USD na głowę. Po 16 godzinach podróży, którą moje dziecko zniosło rewelacyjnie - albo spał, albo broił z sąsiadami, dotarliśmy do Antakii o 8.30.

12.05.02

Pierwotnie mieliśmy jechać autobusem do Aleppo, ale po konsultacji telefonicznej z Kasimem okazało się, że jest bezpośrednie połączenie z Damaszkiem. Za jedyne 8 milionów lirów ( 6 USD ) kupiliśmy bilety i usadowiliśmy się w autobusie. Tu zaczęły się problemy. Nie działała klimatyzacja. Po dojechaniu do granicy ustawiliśmy się w długiej kolejce, która pomimo upływu czasu nie zmniejszała się. Na sali odpraw nas jako obcokrajowców załatwiono bardzo szybko, ale tureccy handlarze przerzucali kupki paszportów z miejsca na miejsce, bez żadnej kolejności próbując wcisnąć urzędnikom zwitki syryjskich banknotów. Ci przyjmując łapóweczki stemplowali te paszporty za które pieniądze właśnie co dostali o poprzednich zapominając - kompletny chaos. Dodatkowo, ale na całe dla nas szczęście, nasz autobus zepsuł się. Okazało się jednak, że pierwszy w kolejce autokar też jedzie do Damaszku ( miał działającą klimatyzację ) i przepakowaliśmy się do niego ponownie unikając jakiejkolwiek kontroli. Nauczyłem się już na granicy gestu najczęściej używanego w ciągu dalszej podróży - złączone pięć palców jednej ręki skierowane ku górze. Wyraża on całą filozofię życia Arabów - nie spiesz się, na wszystko jest czas. W sumie na granicy spędziliśmy około 3 godzin i tyle wyniosło nasze opóźnienie w Damaszku. Trochę się wujek Kasim z kuzynami na nas wyczekał.
Już w trakcie podróży przemyślałem wcześniejsze plany wyprawy i postanowiłem je znacznie zmodyfikować. 11 dni to trochę za mało by zwiedzić 3 kraje, a biorąc dodatkowo pod uwagę Krzysia zrezygnowałem z Jordanii.
Kasim najpierw zawiózł nas do swoich przyszłych teściów - od niedawna jest zaręczony. Po krótkim poczęstunku mieliśmy jeszcze okazję pogadać po polsku, gdyż przyszła szwagierka Kasima Ela to Polka. Od niej nauczyłem się kolejnego zwyczaju - kobieta w islamie nie podaje ręki obcemu mężczyźnie. Łatwo popełnić jakąś gafę nie znając miejscowych zwyczajów.
Trochę już zmęczeni pojechaliśmy do Wafiden - 24 kilometry od Damaszku, gdzie mieszka Kasim. Jest to 20 tysięczne miasteczko zbudowane w miejscu byłego obozu uchodźców przesiedlonych tu po zajęciu przez Izrael Wzgórz Golan w wojnie sześciodniowej. Ludzie żyją tu bardzo biednie, gdyż według podziału ludzi przedstawionego przez Kasima należą do najniższej kategorii w Syrii. Wielu mieszkańców Damaszku niesłusznie uważa ich za Palestyńczyków nie mając pojęcia o historii własnego kraju. Najważniejsze dla Krzysia, że Kasim miał telewizję satelitarną gdzie mógł obejrzeć bajki po polsku.

13.05.02

Okazało się, że Kasim już z grubsza zaplanował kilka dni naszego pobytu w Syrii i nie tylko pomagał nam jako tłumacz, ale zorganizował środki transportu na niektóre wycieczki.
Tego dnia pojechaliśmy najpierw do Maaluli, gdzie znajduje się jeden z najstarszych kościołów chrześcijańskich - monastyr św. Sergiusza i Bacchusa, pochodzący wg badań archeologicznych drewnianych belek z IV wieku n.e. W obudowanym przez nowe mury kościele cenne są zwłaszcza dwa ołtarze - jeden pochodzi prawdopodobnie z III wieku p.n.e. i służył kiedyś do składania krwawych ofiar zwierzęcych w czasie pogańskich obrzędów. Cenne są również kilkusetletnie ikony. Za monastyrem znajduje się wąwóz św.Tekli prowadzący do jej kaplicy. Wg podań wąwóz powstał, gdy skały rozstąpiły się po męczeńskiej śmierci świętej. Krzyś wspinał się po skałach jak mały alpinista, aż do samej kaplicy ze świętym źródłem.
Strona:  « poprzednia  1  [2]  3  4  5  6  7  8  9  następna »

górapowrót
kursy walutkursy walut
Turcja (lira) 1 TRY =  50 groszy
[Źródło: aktualny kurs NBP]