podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Azja » Bliski Wschód'2002
reklama
Piotr Bułacz
zmień font:
Bliski Wschód'2002
artykuł czytany 7159 razy
Wieczór spedziliśmy w rewelacyjnej restauracji Al-Koummeh. Chcieliśmy zjeść jakieś dania z syryjskiej kuchni i przechodnie polecili nam właśnie ten rewelacyjny lokal. Zamówiliśmy niesamowite ilości żarcia, prawie wszystko co przemiły kelner polecał. Dużo czasu zajęło nam zjedzenie z suto zastawionego stołu. Za wszystko zapłaciliśmy jedynie 550 funtów.

24.05.02

Autobus do Turcji odjeżdżał planowo o 11.00. Kupiłem bilet do Antakii za 4 USD i razem z Kasimem poszliśmy jeszcze zwiedzać Aleppo. Blisko z hotelu mieliśmy do ogromnego parku, gdzie rewelacyjną atrakcją dla Krzysia były liczne fontanny. Po dłuższej sesji filmowo - zdjęciowej ponownie na siłę musiałem odciągać dzieciaka od wody. Kasim zakupił nam jeszcze smacznych słodyczy na drogę. Przechadzając się po ulicach Aleppo doznałem lekkiego szoku obserwując proces studzenia świeżo upieczonego chleba syryjskiego zwanego przeze mnie naleśnikami. Były one po prostu rozrzucane na... chodniku, skąd zbierano je już wystudzone i tak trafiały już na domowe stoły, a chodnik dalej spełniał rolę dla której został położony. Nie wiem czy dlatego, że piątek jest dniem wolnym od pracy, czy z innych powodów my czekaliśmy, a miła pani w biurze co pół godziny mówiła, że dopiero za pół godziny pojawi się nasz środek transportu. Podjechał w końcu o godzinie 12.30. Jakiś chyba zastępczy - bez klimatyzacji i pełen tureckich handlarzy z niewiarygodną ilością tobołków. Granica przebiegła bez problemów, ale musiałem się nieco nabiegać by uzyskać turecką wizę. Po raz kolejny uniknęliśmy kontroli bagażu - gdy ja załatwiałem wizę kontrolowali autokar, a później po prostu zabrałem plecak z podestu i pobiegłem za prawie odjeżdżającym autobusem. W Antakii byliśmy o 16.00 i od razu dorwał mnie naganiacz oferujący przejazd do Antalyi. Okazało się, że nie musimy się spieszyć bo luksusowy, ekspresowy autobus firmy Gunsas odjeżdżał o 18.00 i pomimo tej samej ceny - około 11 USD jedzie 2 godziny krócej niż zwykły. Posłuchałem rady Kasima i kupiłem tylko jeden bilet licząc, że będzie dużo wolnych miejsc. Niestety przeliczyłem się, wszystkie były zajęte i Krzyś spędził 15 godzin u taty na kolanach. Na szczęście nie przeszkadzało mu to i prawie całą drogę smacznie spał. W nagrodę trafił mi się ciekawy sąsiad - Niemiec, z którym całą drogę dyskutowaliśmy - wreszcie miałem okazję poćwiczyć mój niemiecki.

25.05.06

Mieliśmy jeszcze przed sobą cały dzień wczasów na Tureckiej Riwierze - nasz samolot odlatywał po północy. Największy problem miałem przestawić się na tureckie miliony. 1 USD to około 1 400 000 tureckich lirów. Z dworca autobusowego za 500 tysięcy lirów pojechaliśmy autobusem do centrum. Tu nie miałem zamiaru długo szukać i dość szybko znaleźliśmy pensjonat Bacchus z pięknym widokiem na zatokę za 15 milionów. Zważywszy, że nie miałem zamiaru spędzić tu nawet jednej nocy było to dość drogo. Po śniadanku, kąpieli wybraliśmy się na plażę i zwiedzanie miasteczka. Na przepięknie położoną, ale kamienistą plaże dojeżdża się z centrum tramwajem kursującym co pół godziny. Bilet tramwajowy - 400 tys. lirów. Woda była nieco chłodniejsza niż w Syrii, ale dla Krzysia problemem okazały się dość duże fale i po krótkiej kąpieli stwierdził, że ja mogę pływać dalej a on się poopala. Zmęczeni słońcem wróciliśmy do miasta na obiadek i pospacerowaliśmy po uliczkach wśród licznych tu pensjonatów aż do nadmorskiej wieży.
Musiałem jeszcze znaleźć środek transportu na wieczór. W Antalyi bowiem nie ma połączenia autobusowego z miasta na lotnisko. Może to śmieszne, ale przejazd 900 kilometrów przez Turcję kosztował 11 USD, a za 20 kilometrów na lotnisko taksówkarz wziął 12 i to po długich targach.
Zmęczeni i szczęśliwi wsiadaliśmy do samolotu. Krzyś oczywiście już dawno spał i razem z bagażami nosiłem go po lotnisku. Obudził się na chwilę w Wiedniu, gdzie czekali już na nas dziadek Zbyszek z Tomkiem. W domu byliśmy na wczesne śniadanko.
* * *
Strona autora: piotbula.republika.pl
Strona:  « poprzednia  1  2  3  4  5  6  7  8  [9] 

górapowrót
kursy walutkursy walut
Turcja (lira) 1 TRY =  50 groszy
[Źródło: aktualny kurs NBP]