14 dni dookoła Skandynawii
artykuł czytany
24042
razy
Większość turystów jedzie dziś głównie do południowo - zachodniej Norwegii, by zobaczyć fiordy w okolicach Bergen i Alesund, stolicę Oslo i Trondheim. Postanowiłem pojechać dalej, by podziwiać piękne Lofoty, pasące się renifery w tundrze, być na Nordkapp i odwiedzić w Rovaniemi świętego Mikołaja.
Na początek - Dania
Pierwsze dwa dni poświęciliśmy na dojazd i zwiedzanie Danii. To wyspiarskie królestwo (446 wysp) zachwyca swą portową stolicą oraz przypomina swym symbolem - Syrenką - Warszawę. Ale to zupełnie inne miasto. Port z Syrenką, piękny pałac królowej Małgorzaty, kamieniczki nad kanałem oraz browar Carlsberg to obowiązkowe punkty programu w mieście Andersena. Jedziemy 50 km na północ do miasta Helsingor z zamkiem Kronborg, pochodzącym z XV w. (zamek Hamleta), w którym Szekspir umieścił akcję swojego utworu.
Największy półwysep
Następnego dnia przepływamy na drugą stronę cieśniny Sund do Helsinborgu na największy półwysep Europy - Skandynawski (800 tys. km2) i pędzimy autostradą prosto na północ do Oslo. Oslo - stolica królestwa Norwegii, niezbyt duża, w której mieszka ok. 500 tys. ludzi. Miasto pięknie położone na końcu Oslofiordu. Na początek zwiedzamy park Vigelanda - norweskiego rzeźbiarza. W parku są 192 rzeźby przedstawiające 600 ludzi w różnych pozycjach. Udajemy się do centrum, aby zobaczyć siedzibę króla oraz przejść się jedną z ulic miasta z luksusowymi hotelami i restauracjami. Zwiedzanie kończymy około 1:00, kiedy słońce dopiero zachodzi. Rano udajemy się na półwysep Bygdoy, aby obejrzeć statek Fram, na którym pływali Amundsen i Nansen. Amundsen zdobył na nim biegun południowy. Oglądamy też łodzie z RA I i RA II, na których Heyerdal przepłynął z Peru na wyspy Polinezji. Oczywiście nie możemy ominąć skoczni w Holmenkolen, z której wierzchołka podziwiamy Oslofiord i stolicę Norwegii. Kierujemy się na północ do Lillehammer. Wyjeżdżamy na skocznie olimpijskie, skąd podziwiamy piękne miasto olimpijskie z 1994 roku położone nad największym jeziorem Norwegii - Mjosa. Niestety nie udało nam się zwiedzić jednego z największych skansenów ze względu na późną porę.
Góry Skandynawskie
Jadąc coraz bardziej na północ w kierunku Trondheim przez piękne doliny wśród Gór Skandynawskich, skręcamy w kierunku Andalsness, a następnie Geiranger, aby zobaczyć ponoć najpiękniejszy fiord w Norwegii. Jedziemy malowniczymi drogami Trolów i Orłów przez przełęcze i U-kształtne doliny polodowcowe, z których ścian spadają wodospady. Po drodze mijamy także wielkie wyzwanie dla alpinistów - słynną "Ścianę Troli". Dojeżdżamy nad Geiranger Fiord. Pierwsze spojrzenie z Drogi Orłów - zachwycenie. Wodospady spadające ze spadzistych ośnieżonych szczytów, słońce i zieleń wody morskiej faktycznie sprawiają, że można długo podziwiać piękno tego miejsca i zastanawiać się nad jego przeszłością. Zjeżdżamy do Geiranger, wchodzimy na statek, aby przepłynąć przez fiord. Wysokie góry ze szczytami o wysokości ponad 1000 m n.p.m. Liczne wodospady i te najpiękniejsze - Siedem Sióstr i Narzeczony. O 19:00 wyruszamy na szczyt Dalsnibba (1499 m n.p.m.), aby z góry podziwiać Fiord Geiranger i Góry Skandynawskie. Jedziemy Złotą Drogą i przy schronisku z pamiątkami odbijamy na wąską Nibbvegen - drogę zbudowaną w 1939 roku. Ta bita droga wije się serpentynami na półkach skalnych, często bez barierek!! Mamy szczęście góra dzisiaj nie jest spowita chmurami, jak to zwykle tutaj bywa i o godzinie 21:00 jesteśmy na szczycie. Ze szczytu roztacza się piękna panorama na Geiranger Fiord, ośnieżone Góry Skandynawskie i zamarznięte jeziora polodowcowe (choć jest czerwiec temperatura na górze wynosi -2 st. C). Zjeżdżamy ze szczytu zmarznięci i zmęczeni. Jest 21:30, a słonce świeci jeszcze wysoko nad horyzontem.
Trondheim
Naszym kolejnym etapem podróży było trzecie co do wielkości miasto w Norwegii - Trondheim. Do XVI w. nazywane Nidaros. Przez dłuższy czas było siedzibą władców norweskich, tutaj także zbierał się pierwszy parlament norweski. Jednak najważniejszym zabytkiem miasta jest katedra Nidaros - największa budowla średniowieczna w Skandynawii. Budowla jest zbudowana w miejscu grobu Olafa II - pierwszego świętego Norwegii. Budowę rozpoczęto w połowie XI w., a w 1132 r. otrzymała prawa katedry. Po zwiedzeniu wnętrza katedry ozdobionej rzeźbami, które odnowił słynny rzeźbiarz norweski Vigeland, udaliśmy się pod Pałac Arcybiskupi - Erkebispegarden - najstarszy świecki budynek w Skandynawii. Obejrzeliśmy jeszcze centrum miasta z pomnikiem Olafa Tyrgvasona, założyciela miasta i udaliśmy się w dalszą drogę w kierunku koła podbiegunowego. Na nocleg zatrzymaliśmy się po stronie szwedzkiej w miasteczku Tarnaby - słynnego w Szwecji ośrodka sportów zimowych, gdzie podziwialiśmy zagospodarowanie i porządek w kurorcie.
66°33' - jesteśmy na kole podbiegunowym!
Górzysty krajobraz Gór Skandynawskich, śnieg, słońce, droga, linia kolejowa i Polarsirkelsenteret - Centrum Kręgu Polarnego wybudowane specjalnie dla turystów. Kupujemy kartki pocztowe, podbijamy okolicznościowy stempel i kupujemy certyfikat przekroczenia koła podbiegunowego północnego. Gdy wyjdziemy poza budynek, przed nami roztacza się piękny widok na ośnieżone szczyty, pustka i ogromna łąka z ponad tysiącem kamiennych troli, które turyści układają, wierząc, że może kiedyś tu powrócą. Aby wrócić w to samo miejsce, my też budujemy trola. Jedziemy drogą przez piękną dolinę Saltdalen oraz mijamy piękny Saltfjorden. Dojeżdżamy do miasteczka Skutvik, skąd kierujemy się do miasta Svolvaer - stolicy Lofotów, na których mieszka 24 tys. ludzi. Prom przepływa przez Vestfjorden. Pogoda dopisuje przez cały czas, możemy podziwiać piękną panoramę tych wysp-gór wyrastających wprost z granatowego morza. Lądujemy na wyspie Austvagoy - najbardziej na północ wysuniętej wyspie Lofotów. Jedziemy w kierunku drugiej wyspy Vestvagoy, gdzie obok miasteczka Stamsund zakwaterowujemy się na trzy dni w domkach na campingu.
Austvagoy
Następnego dnia wracamy na wyspę, na którą dowiózł nas prom i zwiedzamy miasteczko Kabelvag z największym kościołem - katedrą Lofotów, drewniany żółty budynek mogący pomieścić około 500 osób. Zwiedzamy także akwarium z fokami i innymi rybami. Jedziemy do Hennigsvaer - miasteczka nazywanego Wenecją ze względu na swe położenie na maleńkich wysepkach poprzecinanych kanałami i połączonych mostem z Austvagoy. Spacerujemy po miasteczku. Cisza i spokój. Oglądamy słynne na Lofotach domki rybackie, tzw. rorbuery, które można wynająć i spędzić w nich urlop. Wracamy na Vestvagoy do miasteczka Leknes, gdzie spacerujemy po centrum, jemy kolację i wracamy na "noc" na camping.
Miasteczko A (czyt. O)
Kolejny dzień z piękną pogodą. Udajemy się więc na wyspę Falkstadoy, na którą wjeżdżamy 1780-metrowym tunelem. Jedziemy wybrzeżem Morza Norweskiego, podziwiamy piękne zatoki i białe plaże. Mijamy miasteczka: Ramberg - centrum zdrowotne Lofotów oraz Hamnoy z portem i czerwonymi rorbuerami. Wjeżdżamy na wyspę Moskenes - ostatnią na Lofotach, gdzie zwiedzamy urocze portowe miasteczko Reine, z zatoczkami i rorbuerami. Jedziemy do miasteczka A (czyt. o) o najkrótszej nazwie na świecie, ostatniej miejscowości na Lofotach. Tutaj kończy się droga E10. Robimy zdjęcia przy znaku z nazwą miejscowości, spacerujemy po miasteczku i wracamy na nocleg, podziwiając po drodze piękne Lofoty i Vestfjord. Nasz czas na Lofotach się kończy. Pobyt na wyspach lofockich był niezwykły. Poznaliśmy każdą z wysp: Austvagoy, Vestvagoy , Flakstadoy i Moskenes. To były przeżycia niecodzienne. Oryginalna przyroda, kolorowe domki, fiordy i mało ludzi sprawiły, że odpoczęliśmy tutaj, a zarazem dużo zobaczyliśmy i chętnie byśmy tam jeszcze powrócili.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż