Chibiny - przez kopalnię na szczyt
artykuł czytany
16076
razy
Już kolejny raz wybraliśmy za cel podróży Półwysep Kolski. Przyciągały nas liczne rzeki i jeziora polodowcowe oraz morze Białe. Po trzech tygodniach wiosłowania zdecydowaliśmy się na małą odmianę i ruszyliśmy na kilkudniowy trekking w Chibinach, górach o największych na świecie złożach apatytu.
Chibiny zajmują centralną część półwyspu Kolskiego. U ich podnóża, po południowej stronie znajdują się dwa znane kombinaty: Kirowsk i Apatyty. Tu przez całą dobę trwa pozyskiwanie fosforu z apatytów
Kirowsk - miasto zbudowane przez zeków
Interesujący jest podział Kirowska na trzy strefy: miasto Kirowsk, na południowym brzegu jeziora Wielki Budjar oraz położne dalej na północ osiedle Kirowsk-23 km i Kirowsk-25 km. Trekking rozpoczęliśmy w Kirowsku-25 km, na wysokości ok. 400 m n.p.m. Przy głównej ulicy gen. Kirowa koncentruje się całe życie osiedla. Są tu 4 sklepy spożywcze i mały placyk, gdzie można spotkać Ukraińców sprzedających chińskie klapki i T-shirty. Wzdłuż drogi wznoszą się sławne w całej Rosji, od Murmańska po Władywostok piacietażki - czteropiętrowe bloki z wielkiej płyty. Podwórka są zaniedbane. Wśród złomu i spróchniałych ścian garaży, które od jakiegoś czasu walczą z grawitacją, bawią się dzieci górników. Miasto wybudowane zostało w latach 20-tych przez zeka, czyli więźniów politycznych w b. ZSRR. Jeden z nich zagadnął nas pod sklepem, gdy na torebkach foliowych rozkładaliśmy kromki chleba, kawałki sera, kefir i czekoladę. Michaił pracował przy budowie osiedla, a sam mieszkał w baraku z innymi zeka. Warunki były złe, zwłaszcza zimą było ciężko. Po wybudowaniu osiedla pracował w kopalni odkrywkowej w Kirowsku-25.
Najstarsza kopalnia w Chibinach
Zgodnie ze słowami Michaiła przeszliśmy smutne blokowisko, szukając ścieżki wiodącej w Chibiny. Brzydka pogoda pogłębiała dodatkowo ponure wrażenie, jakie wywierało miasto. Było pochmurno, nad blokami unosił się dym z kominów zakładów przemysłowych.
Dość szybko znaleźliśmy się przed bramą kopalni. Przeszliśmy przez nią nie wzbudzając niczyich podejrzeń i po chwili stanęliśmy u stóp pomnika wzniesionego kilka lat temu. Wszystkim wchodzącym na teren kopalni napis przypomina, że pracują w najstarszej kopalni w Chibinach. Otwarto ją 7 października 1929 r. Od tej pory usunięto kilkaset tysięcy ton skał, by dostać się do cennych złóż apatytu.
Idąc za ludźmi przeszliśmy przez długi blaszany korytarz i wyszliśmy przy wielkim żelaznym słupie, uwieńczonym czerwoną gwiazdą. Kręciliśmy się po terenie służbowym, aż w końcu ktoś wskazał nam drogę w góry, wiodącą przez sam środek kopalni.
W sercu kopalni odkrywkowej
Szutrowa droga wiodła wśród okaleczonych wzgórz, które w wyniku eksplozji pozbawione były dużych fragmentów ścian. Przez cały czas trwały odstrzały, a ich echo tłukło się w dolinie, szukając wyjścia. Mijały nas ogromne Biełazy, wywrotki, ciężarówki, spychacze. W dole widzieliśmy krater wydrążony na kilkaset metrów głębokości i samochody zjeżdżające w głąb po spiralnej drodze. Z góry wyglądały jak małe, żółte zabawki. Przy drodze grzmiały kilkupiętrowe koparki; podnosiły bloki skalne i upuszczały je z dużej wysokości na ziemię, gdzie pękały z hukiem w oparach pyłu. Maszyny jak wielkie potwory z hałasem przerzucały skały z jednej strony na drugą.
Praca w kopalni trwa od kilkudziesięciu lat. W Chibinach znajdują się największe złoża apatytu na świecie. Minerał ten jest źródłem otrzymywania fosforu, który następnie wykorzystywany jest do produkcji nawozów sztucznych, kwasu fosforanowego oraz zapałek.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż