Lądem z Rzeszowa do Bangkoku
artykuł czytany
8940
razy
Z granicy laoskiej do Udonxai autobusy odchodzą o godz. 8.00, 11.00 i 14.00. Myśmy wyjechali koło 13 chociaż byliśmy już o 10. Cena 23.000 kipów (około 2,5 dol.). Ceny w knajpie np. piwo 8000 kipów tj. niecałego dolara, puszka soku pomarańczowego 5000 kipów, ryż z mięsem 8000 kipów. Po drodze w całym północnym Laosie rewelacyjne wioski na palach. Najlepiej by było zatrzymać się na noc w jednej z takich wiosek i narobić mnóstwo świetnych zdjęć. Z Udonxai do Luang Prabang - 45.000 kipów (4,5 dol.) godz. 18.30.
W Luang Prabang warto się zatrzymać kilka dni. Godzinna przejażdżka po Mekongu dla 4 osób – 8 dolarów. Oczywiście trzeba się targować. Oprócz zwiedzenia rewelacyjnych świątyń trzeba pojechać nad wodospad. Jaskinie z posążkami Buddy można sobie odpuścić. Jeżeli jednak chcecie tam pojechać to popłyńcie tam Mekongiem, a nie głównie busem po wertepach. Trzeba dokładnie dopytać. Wycieczki organizuje każde biuro turystyczne. Najtańsze ceny noclegów to około 5 dol. za osobę. Z Luang Prabang do Vientiane cena biletu - 88.000 kipów (9 dol.) w biurze, a 80.000 (8 dol.) na stacji. Odjazd o godz. 19.30 i na 6 rano byliśmy w Vientianie. Autobus publiczny kosztuje 60.000 kipów (6 dol.). Do dworca dostaliśmy się tuk-tukiem z dzielnicy tanich hoteli nad Mekongiem za 1 dolar (za dwie osoby). Jeżeli nie musicie to nie jedźcie do Tajlandii przez Vientiane bo to straszna dziura i nic tam nie ma godnego zobaczenia. Lepiej pojechać przez północną Tajlandię gdzie można zobaczyć przy okazji sławne górskie mniejszości. Jeżeli będziemy w Vientiane to z dworca do pierwszej miejscowości za granicą kursują autobusy o godz. 7.30, 10.30 i 15.30. Do granicy można dojechać busem nr 14 za 3.000 kipów. Od granicy laoskiej do tajlandzkiej kursuje autobus za 2,500 kipów. Z granicy tajlandzkiej do stacji podmiejskiej jest darmowy autobus. Stamtąd tuk-tukiem do stacji głównej. Autobus II klasy do Bangkoku o 19.30 dociera o 6.00 rano do Bangkoku. Cena 322 baty tj. 8 dol. Przed powrotem do domu chcieliśmy jeszcze odpocząć trzy dni na wyspie Kosamet. Z Bangkoku udaliśmy się od razu do Raiond 124 baty (3 dol.). Stamtąd do Band Phe za 20 batów. Tam najtańszy publiczny prom na wyspę Kosamet 50 batów (od 9 do 18 co godzinę). Wysadzili nas wcześniej bo mieli układ z innym przewoźnikiem, który zasypał nas różnymi ofertami przejazdu na wyspę i możliwościami noclegu w drogich pokojach. Nie wiedząc, że jest tu wielu przewoźników na wyspę wysiedliśmy gdzie nam kazano. Jeżeli będziecie jechali do przystani promowej to wysiądźcie tam gdzie wszyscy. Tam gdzie jest główna przeprawa promowa jest najtańsze połączenie z wyspą za 50 batów w godz. od 9 do 18 co godzinę. Trudno powiedzieć gdzie można znaleźć najtańszy nocleg na wyspie. My mieliśmy pokój za 400 batów. Generalnie większość domków na wyspie jest urządzona skromnie. Większość sklepów jest w pierwszej miejscowości po przybyciu na wyspę. Ceny w knajpach i sklepach są o wiele wyższe niż na lądzie. Za to morze jest cieplutkie i czyste. Do tego jeszcze rewelacyjny biały piasek. Warto wiedzieć, że wyspa jest parkiem narodowym i wjazd na nią kosztuje około 200 batów (dokładnie nie pamiętam). Opłaty są pobierane przy wyjeździe z pierwszego miasteczka na wyspie. Komunikację między poszczególnymi wioskami zapewniają non stop kursujące pikapy (żeby nie pisać pickupy). Oczywiście trzeba uważać również na zdradzieckie słońce i mocno się smarować ponieważ słońce może poparzyć nawet wtedy, gdy wydaje się, że niebo jest zachmurzone. Po trzech dniach wyruszyliśmy z powrotem do Bangkoku. Wysiedliśmy na jakimś dalekim dworcu skąd poradzono nam kierować się do centrum kolejką miejską i następnie taksówką za 20 batów dotarliśmy do celu każdego podróżnika w Bangkoku tj. dzielnicy tanich hoteli na ulicy Khao San. Ceny noclegów od kilku dolarów w górę. My wzięliśmy lepszy pokój za 400 batów. Starajcie się raczej nie robić zakupów na Khao San bo jest drożej niż kilka ulic dalej. Wszędzie trzeba się targować. Tuk-tuki powinny was wozić po centrum za 20 batów. Pewnie nie obejdzie się bez zawiezienia was do jakiegoś sklepu bowiem kierowcy mają umowy ze sklepami i za każdego turystę dostają talony na paliwo. Wystarczy wtedy tylko na chwilę zaglądnąć do takiego sklepu. Dobrze jest wziąć tuk-tuka by zawiózł was do kilku mniej znanych świątyń. Na lotnisko najtaniej jest dotrzeć publicznym autobusem, który zatrzymuje się niedaleko Khao San (najlepiej dopytać w jakiejś informacji turystycznej). Kursuje chyba co godzinę. Jedzie się też dość długo. My jechaliśmy około godziny 23 i dotarliśmy dość szybko na lotnisko. Bilet kosztuje grosze. Czekając na autobus trzeba być czujnym bo na przystanku zatrzymuje się sporo innych autobusów, miejsce na przystanek jest długie i autobus może zatrzymać się w różnych miejscach. Najbezpieczniej jest załatwić sobie transport na Khao San i dotrzeć na lotnisko jednym z wielu autokarów za równowartość np. 10 zł. Na lotnisku trzeba mieć jeszcze trochę batów (kilkaset) na obowiązkową opłatę za możliwość wylotu do domu. Jeżeli ktoś nie ma już batów to na lotnisku można wymienić walutę. Na lotnisku jest również sklep spożywczy gdzie można wydać resztkę kasy tajlandzkiej. Wracaliśmy ukraińskimi liniami lotniczymi aerosvit przez Kijów gdzie była przesiadka do W-wy. Wylot o 5 rano z Bangkoku a w W-wie byliśmy około 14. Nowe beingi i dobra obsługa zapewniły spokojny lot. W czasie lotu widać północne Indie z rozlewiskiem Gangesu, Jezioro Aralskie, Morze Kaspijskie te najbardziej charakterystyczne i rzucające się w oczy szczegóły.
* * *
Wizy
Rosja - przez biuro w Krakowie „Czajka”. Następnie samodzielnie zanieśliśmy sobie papiery do konsulatu co łącznie kosztowało 150 zł. Taniej można przez biuro w W-wie „Rusopol” za 120 zł ale mieli tyle wniosków, że przyjmowali tylko z mazowieckiego.
Mongolia – wyrobiliśmy w W-wie za 47 dol. Tranzyt tańszy.
Chiny – wyrobiliśmy w Ułan Bator za 30 dol. Za darmo po tygodniowym oczekiwaniu. W Hongkongu za darmo w China Resources Centre w Wanchai (zaznaczone w Pascalu).
Laos – wyrobiliśmy w W-wie za 25 dol.
Tajlandia – w Hongkongu za 30 dol.
Droga
Ceny w przeliczeniu do dolary są orientacyjne ze względu na zmieniające się kursy walut.
Rzeszów – Przemyśl (PKS za 11,50zł)
Przemyśl – granica 2 zł
Granica pieszo (dalej chcieli od nas wyłudzić ubezpieczenie. Najlepiej pokazać im jakąś plastikową kartę mówiąc, że jest tu ubezpieczenie).
Granica – Lwów około 6 zł
Lwów – Moskwa (3.45 nad ranem za 126 hrywien tj. około 80 zł, chociaż normalny kosztuje 150 hr. Jedzie się dwie noce i dzień).
Razem Rzeszów – Moskwa to koszt 100 zł.
Moskwa – Irkuck (2231 rubli tj. 77 dol.)
Irkuck – Listwianka nie pamiętam
Irkuck – Nauszki (420 rubli tj. 14 dol.)
Nauszki – Suche Bator (5 dol.)
Suche Bator – Ułan Bator (8000 tugrików tj. 8 dol.)
Z Ułan Bator do Erenhotu, a stamtąd sypialnym autobusem do Pekinu za 46 dol.
Razem Rzeszów – Pekin ( 150 dol. tj. około 480 zł + 100 zł = około 181 do. tj. 580 zł)
Pekin - Szanghaj 179 juanów (22 dol.)
Szanghaj - Kanton 208 juanów (26 dol.) o 13.22 i przyjazd o 19.00 następnego dnia.
Kanton - granica z Hongkongiem (Shenzez) autobusem 60 juanów tj. 7 dol.
Shenzen - Kouloon (Hongkong) 35 dol. Hongk. tj. 5 dol. amer.
Razem Rzeszów – Hongkong (przez Szanghaj, a można od razu z Pekinu do Kantonu i będzie taniej o jakieś 70 zł) za 241 dol. tj. 770 zł. Można więc za 700 zł dotrzeć najtańszą wersją do Hongkongu.
Kanton - Jangshuo 150 juanów (19 dol.) , jest wiele autobusów i jest jeden nocny koło 23 sypialny w tej samej cenie co inne siedzące.
Jangshuo - Guilin 10 juanów tj. 1 dolar z groszami
Guilin - Kunming - 158 juanów tj. 20 dol. z dworca północnego. Dojechać najlepiej taksówką, a o cenę orientacyjną najlepiej zapytać wcześniej jakiegoś miejscowego.
Kunming - Mengla 169 juanów (21 dol.)
Mengla - Mohane na granicy 14 juanów (1,8 dol.)
Granica Laoska - Udonxai godz. 8,11,14 - 23.000 kipów 2 dol.
Udonxai - Luang Prabang 45.000 kipów tj. 4,5 dol. godz. 18.30
Luang Prabang – godzinna przejażdżka na Mekongu za 4 osoby – 8 dolarów
Luang Prabang - Vientiane - 88.000 kipów (9 dol.) w biurze a 80.000 na stacji. Odjazd o godz. 19.30 na 6 rano w Vientianie, autobus publiczny 60.000 kipów, tuk-tukiem z dworca do centrum 1 dolar (za dwie osoby).
Z dworca w Vientiane do pierwszej miejscowości za granicą 7.30, 10.30 i 15.30, a bus nr 14 z dworca do granicy 3.000 kipów. Od granicy Laoskiej do Tajlandzkiej kursuje autobus 2,500 kipów. Z granicy tajlandzkiej do stacji podmiejskiej jest darmowy autobus. Stamtąd tuk-tukiem do stacji głównej. Autobus II klasy do Bangkoku o 19.30 jest o 6.00 rano w Bangkoku. Cena 322 baty (8 dol.).
Razem Rzeszów – Bangkok (328 dol. tj. około 1050 zł)
Z Bangkoku do Raiond 124 baty (3 dol.). Stamtąd do Band Phe 20 batów (0,5 dol.). Tam najtańszy publiczny prom na wyspę Kosamet 50 batów tj. ponad 1 dol. (od 9 do 18 co godzinę).
Koszt 42 dniowej wyprawy dla dwóch osób w taniej wersji to 9000 zł. (lato 2005 r.)
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż
»
Tybet
- Tomasz Chojnacki