podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Azja » Wyprawa Silk Road'2009
reklama
Paweł Chudzicki
zmień font:
Wyprawa Silk Road'2009
artykuł czytany 1906 razy
No i wreszcie uffffff!!! Udało sie zapakować Vitarę! Jest wszystko, co potrzeba (tak nam sie wydaje) i wszystko co niepotrzebne – kilka części w razie gdyby auto miało odmawiać posłuszeństwa, osiem plastikowych kanistrów prosto z allegro 3 zl za sztukę, weszły nawet rozkładane krzesła turystyczne... Żegnamy się z naszymi kochanymi Katowicami, nie przypuszczając nawet, że aż na tak długo.
Pierwszy nocleg przy drodze jeszcze w Polsce, następne już w trasie na Litwie. Tutaj postój na kilka dłuższych chwil w Wilnie, zwiedzanie “Ostrej Bramy”, następnie Łotwa i Estonia, gdzie próbujemy odnaleźć widmo panoszącego się kryzysu – ale patrząc na drogi jak na zachodzie, tłumy rosyjskich turystów w Tallinie, jakoś nie możemy go dostrzec. Trochę mieszają się nam pory dnia, stolicę zwiedzamy o drugiej w nocy przy dziennym świetle – to dzięki “białym nocom”, na które mamy okazje trafić. Po kilku dniach wreszcie forsujemy „żelazną kurtynę”, 21 godzin na granicy daje nam do zrozumienia, że zaraz wyjedziemy z przyjemnej i łatwej Europy a znajdziemy sie w świecie już nie tak banalnym i prostym.

ROSJA

Jeszcze tego samego dnia docieramy do Petersburga, który od razu powala nas swoim ogromem i pięknem. Szybko rewidujemy naszą hierarchię w kategorii „najwspanialsza europejska metropolia”, od razu na czoło wysuwa się “Miasto Piotrowe”. Spędzamy tu kilka dni (w tym jeden w Ermitażu), nocując u Anny i Georga z Couchsurfing w blokowisku w sypialnej dzielnicy miasta, w której wielka płyta ciągnie się kilometrami, aż po horyzont.
Stare miasto jest olbrzymie i robi niesamowite „wielkomiejskie” wrażenie. Nie ma tu małych, wąziutkich uliczek, są za to szerokie ulice, prospekty po pięć pasów w jedną stronę. Cała zabudowa ze względu na to, że pochodzi głównie z jednego okresu robi wrażenie bardzo harmonijnej, nie jest też tak „wymuskana” jak w niejednym Europejskim mieście.
Po obejrzeniu Aurory, która jest naszym ostatnim obowiązkowym punktem, kierujemy sie na południe. Krótki odpoczynek w Moskwie u znajomej, obowiązkowe odwiedziny u “wiecznie żywego” Lenina oraz zwiedzanie Soboru Wasyla i w drogę na południowy wschód! Śpimy na “autostajankach”, czyli parkingach strzeżonych, głównie w samochodzie i przy samochodzie, bardzo przydaje się duża miska kupiona w ruskim markecie, która służy nam za wannę. Coś rzeczywiście jest na rzeczy, jeśli chodzi o włamy do samochodów, bo w europejskiej części Rosji nie widzimy żadnych aut parkujących gdzieś na poboczach. Autostajanki otoczone są głównie wysokim murem, drutami kolczastymi, często wewnątrz biegają psy tak, że w ogóle strach wyjść z auta. Szybko docieramy do Samary, gdzie obżeramy się w lokalnej sieci fastfoodów “Pan Kartofel”, którego specjałem jest duży ziemniak zapieczony w folii, z różnymi dodatkami w środku - pycha. Jeszcze tego samego dnia na wieczór meldujemy się na granicy z Kazachstanem.

KAZACHSTAN

Na granicy mordercza biurokracja, oprócz tego wyciąganie wszystkich rzeczy z auta, robienie policyjnych zdjęć naszych fizjonomii no i oczywiście odpowiadanie na przedziwne pytania w stylu do Kazachstanu? Turystycznie? Ale po co? Pomimo że nie było prawie żadnej kolejki cztery godziny załatwiania murowane i tak już będzie prawie na wszystkich następnych granicach.
Drogi jak na razie w świetnym stanie, mnóstwo nowego asfaltu, wszędzie praca wre, wielu "gastarbeiterów" z całej Azji i Kaukazu. Jakoś Kazachstan nie chce za grosz pasować do wizerunku z “Borata”. Nie mamy też żadnych problemów z milicją, są bardzo grzeczni, nie wyciągają od nas kasy, nawet jak ewidentnie przekraczamy prędkość, to pokazując moje zdjęcie w mundurze zawsze wymigujemy się a to odblaskową koszulką a to kolorowym breloczkiem. Zdarza się, że milicjanci jakoś nie mogą dać wiary mojej brodzie i jej braku na zdjęciu w paszporcie, sprawdzają wtedy namacalnie czy nie mam sztucznej :)
Strona:  [1]  2  3  4  5  6  7  8  następna »

górapowrót
podobne artykułyPrzeczytaj podobne artykuły
»  Mała Antarktyda o tysiącu nazwach
»  Bliżej niż myślisz... Kaukaz - najwyższe góry Europy
»  Moskwa
»  Samochodem po bezdrożach Rosji
»  TIR-em do domu, cz. I
»  TIR-em do domu, cz. II
»  Uzbekistan – Oblicza kraju
»  Kuryle - Jak daleko na koniec świata
»  Sankt Petersburg
»  Rosja - Mongolia
»  Ural Polarny
»  Elbrus 2004 - studencka wyprawa turystyczno-naukowa
»  Zobaczyć Samarkandę
»  Gdzie Słońce nie zachodzi...
»  Tien-szan, czyli jak zdobyć siedmiotysięczną górę.
»  Na dnie (Jezioro Aralskie)
»  Za górami, za lasami...
»  Kaukaz oczami wspinacza
»  Oczami "turistów-alpinistów"
»  Azja Centralna
»  Syberia
»  Kirgiz nie schodzi z konia
»  Koleją Transsyberyjską na wschód
»  Lądem z Rzeszowa do Bangkoku
»  Cinquecento do Kazachstanu przez Ukrainę i Rosję 2004
»  Azja Środkowa 2006 - Kazachstan, Kirgizja i Uzbekistan
»  10 Dni w Uzbekistanie
»  Chibiny - przez kopalnię na szczyt
»  Kirgizja 2005 - garść porad praktycznych
»  Bal w Carskim Siole - współczesna rekonstrucja i słów kilka o Bursztynowej Komnacie
»  Pociągiem z Polski do Chin przez Rosję i Mongolię
»  „2x7000 – Pamir Expedition 2007” - szczęście i dramat
»  Kazachstan - relacja z wyprawy
»  Z wizytą u tuwińskiej szamanki
»  Wyprawa do Korei Południowej
»  Expedycja III Sey Kraków-Pekin
»  Rosja Polarna 2008
»  Rosja – Daleki Wschód i Kamczatka
»  Ekspedycja Elbrus 2010
»  W dzikie serce Azji - AŁTAJ 2010
fotoreportażfotoreportaż
» Expedycja Morze Czarne 2004 - Tomasz Kempa
wyróżniona galeria
» Uzbekistan - Piotr Pyzol Frąckowiak
górapowrót
kursy walutkursy walut
Rosja (rubel) 1 RUB =  5 groszy
[Źródło: aktualny kurs NBP]