Ukraine Castle Tour 2010
artykuł czytany
1380
razy
Ukraińskie zabytki
Stuk Stuk Stuk…To były pierwsze odgłosy jakie dobiegły do nas po przekroczeniu granicy. I nie były to wystrzały z broni, ani nawoływania tubylców. To tylko nasze bagażniki uderzające o sakwy pod wpływem ukraińskich dróg. Jeszcze bardziej dobitnie przywitał nas Lwów. Pełen dziur w drodze, rozkopanymi ulicami i wysokimi krawężnikami. Mimo tych wad był jednocześnie niesamowicie kolorowy, wesoły z mnóstwem ludzi na ulicach i przepięknymi kamienicami. To również we Lwowie wspięliśmy się na Wysoki Zamek - wzgórze, z którego roztacza się niezrównana panorama miasta (niegdyś stał tu zamek Kazimierza Wielkiego). Zwiedziliśmy też Stare Miasto, a w nim: Arsenały Miejski i Królewski, Basztę Prochowa, kościół Dominikanów oraz Cerkiew Wołoską ze słynną wieżą Korniaka. To nie był koniec atrakcji, ponieważ miasto to kusi innymi zabytkami takimi jak: Katedra Ormiańska, Katedra łacińska z piękną renesansową kaplicą Boimów, Kolegiata Jezuitów, obronny klasztor Bernardynów, Plac Mickiewicza, jak również Uniwersytet Lwowski. Nie mogliśmy także zapomnieć o Cmentarzu Łyczakowskim i Orląt Lwowskich. Duże wrażenie zrobił też na nas wspaniały dworzec Kolei Wiedeńskiej. Po prawie dwóch dniach pożegnaliśmy Lwów i wsiedliśmy do pociągu, który miał nas przenieść do kolejnego etapu naszej wyprawy- Krymu. Stłoczeni i strasznie spoceni po 24 godzinach dotarliśmy w końcu do Symferopola. Nasze pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, jednak im dalej zagłębialiśmy się w to miasto to zachwyt opadał. Prawie wszędzie było pełno śmieci, a zwiedzać też niestety nie bardzo było czego. Jednak co nas później na Krymie niewątpliwie zauroczyło to Czufut Kale w Bakczysaraju, Chersonez Taurydzki, jak również Jaskółcze Gniazdo. Dotarliśmy też do Jałty – kurortu turystycznego. W Ałuszcie odnaleźliśmy pozostałości dawnej twierdzy bizantyjskiej z VI w. n.e. (wieża obronna oraz fragmenty murów).
Wspinaliśmy się 18 km na przełęcz Angarską (752 m n.p.m) w Górach Krymskich, która jest najwyższym punktem na trasie Ałuszta-Symferopol. Jednocześnie leży na trasie najdłuższej w Europie linii trolejbusowej łączącej Jałtę z Symferopolem (ok. 90 km), wzdłuż której również przejechaliśmy. Jest ona z pewnością jedyną na świecie tak długą trasą biegnącą przez góry. Po tygodniu zgłębiania tajemnic Krymu ponownie wsiedliśmy do ukraińskiego pociągu -plackarty by tym razem dotrzeć nią na Ukrainę Zachodnią. To właśnie tam odnaleźliśmy przepiękne zamki w całkiem dobrym stanie. Odnaleźliśmy między innymi Chocim, Kamieniec Podolski, Zbaraż, Skałę Podolską, Krzemieniec, Olesko, czy Podhorce.
Jest wiele innych, mniejszych ruin, które w przeszłości również odegrały znaczącą rolę w historii Polski. Na uwagę zasługuje również Ławra Poczajowska - monastyr który jest największym ośrodkiem prawosławia na Wołyniu i drugim na całej Ukrainie po Ławrze Pieczerskiej w Kijowie.
W czasie naszych wojaży dotarliśmy zarówno do miejsc, które stały się popularne podczas wycieczek turystycznych, jak i tych cichych, zapomnianych, leżących poza utartymi szlakami, a które są bez wątpienia godne uwagi i odwiedzin – bo to one były niegdyś świadkiem zdarzeń, które ważyły o losach Rzeczpospolitej. Oglądaliśmy miejsca znane z Trylogii, słynne zamki i twierdze, o które rozbijały się armie otomańskie i najazdy ord tatarskich, tereny zmagań z kozakami Chmielnickiego i różnorodne zabytki. Zobaczyliśmy i poznaliśmy ludzi, którzy wciąż kultywują polskie tradycje i wiarę na Kresach. Łącznie zwiedziliśmy 50 ruin zamków oraz twierdz obronnych i baszt.
Dojazd
• Gdańsk-Przemyśl: pociąg ekspresowy z miejscami dla rowerów
• Lwów-Symferopol: ukraińskie linie kolejowe (wagon plackartny)
• Symferopol-Lwów: ukraińskie linie kolejowe (wagon plackartny)
• Stare Sioło-Lwów-Mostiska: ukraińskie linie kolejowe (elektryczna)
• Przemyśl-Gdańsk: pociąg ekspresowy z miejscami dla rowerów
Mapy
Trudno znaleźć w Polsce dokładne mapy Ukrainy. Posiadaliśmy dokładną mapę okolic Lwowa (1: 100 000). Przez Internet zamówiliśmy ukraiński atlas drogowy w skali 1: 500 000. Ponadto mieliśmy jeszcze jedną mapę drogową Ukrainy zakupioną w Polsce w skali 1: 1 000 000 Obie jednak nie były zbyt dokładne i często mieliśmy problemy z odnalezieniem niektórych miejsc.
Higiena
Na całej Ukrainie trudno znaleźć publiczne toalety. Na Krymie natomiast było mało rzeczek, a do morza często trzeba było zjechać z drogi głównej kilka kilometrów w dół, po czym aby wrócić trzeba było się ostro wspinać. Jedyne łatwo dostępne jeziorko ze słodką wodą znajduje się tuż przy samym wjeździe do Symferopola (od strony Jałty).
Sytuację podobną zastaliśmy na Ukrainie Zachodniej, tzn. mieliśmy problem z kąpielą. Plusem na tych terenach niewątpliwie są studnie, które często można spotkać w mniejszych miasteczkach i na wsiach. Mieliśmy zatem okazje nabrać wody i się umyć. Nie ma to jak mycie włosów w lodowatej wodzie. Poza tym niezastąpione okazały się chusteczki nawilżające. Zużyliśmy kilka dużych paczek.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż