Ekspedycja Morze Czarne
artykuł czytany
11784
razy
19:10
Jesteśmy w Rostowie nad Donem - to jedno z większych miast w tym rejonie Rosji. Zatrzymujemy się na kolację. Cena za posiłek wynosi: 930 rubli.
20:20
Ruszamy w dalszą drogę do Soczi. Planujemy jazdę przez całą noc. Wyjeżdżając z miasta mijamy przydrożny całodobowy bazar rozciągnięty na niemal 2 - 3 km. Czas zakupić tu atlas samochodowy. Cena 200 rubli - dla Polaków 180 rubli.
26 października 2004 (13 dzień expedycji) [wtorek]
8:15
W planie sprawdzenie możliwości przejazdu przez Abchazję do Gruzji, a dalej do Turcji. Od Rosjan, dowiadujemy się, że Abchazja odłączyła się od Gruzji i jest niezależną republiką o mocno prorosyjskim kierunku politycznym, z czym nie zgadza się znacząca część społeczeństwa, chcąca pełnej niezależności lub dalszej przynależności do Gruzji. Podobno co kilkanaście km można spotkać na drodze uzbrojonych ludzi, zbierających opłaty za przejazd - średnio 100 USD od osoby. Mogą to być zarówno "bojownicy" walczący za lub przeciw władzy, "przedstawiciele" lokalnego watażki, czy też zwykli bandyci - nikt tego tutaj nie wie. Spotykamy się również z opiniami, że nic nam nie grozi, jeśli nie będziemy zjeżdżać z głównej drogi, czy też jechać nocą lub po prostu zatrzymywać się przy drodze - to może wzbudzić zainteresowanie. Kolejny problem, nad którym się zastanawiamy to jak wygląda granica abchasko - gruzińska i czy przez nią przejedziemy (czy dostaniemy na niej wizy gruzińskie), bo powrotu do Rosji już nie będzie (mamy wizy jednokrotne). Sytuacja jest poważna.
10:15
Dojeżdżamy do strefy przygranicznej ok. 500 m przed granicą. Mijamy tętniący życiem niewielki bazar. Można tam spotkać zarówno Rosjan, jak i Abchazów korzystających na przygranicznym handlu. Napotkany przed przejściem rosyjski celnik po obejrzeniu naszych paszportów informuje, że nie uda nam się przejechać, "jest to wewnętrzne przejście graniczne obsługujące tylko Rosjan i Abchazów". Dodaje nieco ciszej, że nie wpuści nas również dla naszego bezpieczeństwa. A nawet gdybyśmy przejechali to i byłyby problemy na granicy gruzińskiej, bo nie mamy wiz, a na granicy ich nie dostaniemy. Sugeruje prom do Batumi - gdzie w porcie dostaniemy wizy lub próbę przejścia granicy przez przejścia w Osetii. Ta ostatnia propozycja wydaje nam się jeszcze bardziej ryzykowna od wersji przejazdu przez Abchazję...
28 października 2004 (15 dzień expedycji) [czwartek]
9:50
Możemy wjeżdżać przed prom - najpierw zebranie paszportów i deklaracji celnych. Dostajemy cichą zgodę na filmowanie przejścia. Kupujemy bilety - cena 14175 rubli na biletach widnieje 450 USD - to jak dotychczas nasz największy wydatek. [50 USD od osoby oraz 300 USD za samochód i kierowcę].
13:28
Soczi powoli się od nas oddala. Czeka nas cały dzień na promie. Opłynięcie morzem Abchazji i Gruzji był jedynym możliwym rozwiązaniem, aby kontynuować założenia Expedycji - okrążenie Morza Czarnego i Azowskiego.
29 października 2004 (16 dzień expedycji) [piątek]
6:00
ORIENT - z portu z głośnika dobiega głos wzywający na modlitwę.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż