|
Organizujesz niecodzienną wyprawę? Zapraszamy do współpracy z GEOZETĄ!
Napisz do nas i opisz cel, założenia, trasę, skład osobowy itp.
Pisz na adres:
|
Iran Expedition 2008 - podążać za smakiem piasku…
Skoro tylko wiatr zostanie z wszystkiego, co jest,
nic prócz straty i prócz klęski z wszystkiego, co jest,
pomyśl sobie, ze jest w świecie wszystko, czego nie ma,
możesz uznać tez, ze nie ma niczego, co jest.
Omar Chajtam (1048-1131)
INSPIRACJE
Nieustanna chęć odkrycia nieznanego, dotarcia tam, gdzie większość ludzi nie chciałaby się wybrać, do miejsc, gdzie cywilizacja europejska nie zdewastowała rdzennej kultury kraju, a widok białego człowieka wciąż wyzwala emocje wśród tubylców…
Wspomnienia z wyprawy do Syrii - uśmiechnięci ludzie witający nas okrzykiem "Welcome!", sprzedawcy na targowiskach częstujący owocami, uroki arabskich miast oraz niepowtarzalna, wibrująca tysiącem zapachów i aromatów, atmosfera bazarów. Przepełnione autobusy pełne życzliwych współpasażerów łypiących co chwila ciekawskim wzrokiem i domagających się wspólnego zdjęcia. Labirynty wąskich uliczek i chłód bijący od piaskowych murów. Poczucie nieustającej ekscytacji w trakcie przemierzania kolejnej części kraju…
Wielka piaszczysta równina - miejsce gdzie temperatura przekracza 50°C, a powietrze wydaje się nieruchome. Pustka, która jest bezgraniczna i nieokiełznana, a jednak emanuje spokojem i trudnym do określenia poczuciem pewności. Kraina mająca w sobie coś magicznie pociągającego i rozpalającego wyobraźnię. Wolna przestrzeń, którą można zapełnić własnymi myślami…
CELE WYPRAWY
Oprócz zwiedzenia miast, takich jak: Teheran, Isfahan, Yazd, Persepolis, Shiraz, gdzie dociera większość z nielicznej grupy osób przemierzających Iran, chcemy udać się do miejsc, które są rzadko odwiedzane, ale z wielu względów wydają się nam interesujące.
Kandovan - skalna osada położona na wysokości powyżej 3700 m n.p.m. Rejon porównywany do tureckiej Kapadocji, ale wciąż zamieszkany przez ludzi, którzy nie zmienili swojego trybu życia od wieków. Czerpanie wody ze źródła to jedyna możliwość zdobycia wody, a wypas owiec to wciąż główne zajęcie mieszkańców.
Abanyeh - jedna z najstarszych wiosek w Iranie, malowniczo położona na zboczu wzgórza. Wszystkie budynki są pokryte czerwoną gliną. Miejscowość wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Wielka Pustynia Słona - słona pustynia nazywana po persku Dasht-e Kavir, o długości 500km i szerokości 250km. Naszym celem jest dotarcie do jednej z oaz leżących na jej skraju. Mamy informacje o dwóch lokalizacjach - Garmeh i Ezmirghan. Istnieje tam podobno możliwość wynajęcia przewodnika i udania się w bardziej odległe i niedostępne rejony. Mamy nadzieję, że uda się nam tego dokonać.
Ardakan - wioska, w której wciąż wykorzystuje się do irygacji system podziemnych kanałów (nazywanych po persku qanat) mający ponad 2000 lat.
Wyspa Qeshm - największa wyspa w Zatoce Perskiej. Wzdłuż jej wybrzeża rozsianych jest wiele rybackich wiosek, w których wciąż używa się tradycyjnych narzędzi i sprzętu do połowu ryb.
Choqa Zanbil - samotna, 3000-letnia piramida pośrodku półpustyni rozdzielającej dwa biblijne miasta - Shush i Shushtar.
Oprócz wymienionych wyżej miejsc mamy zamiar dotrzeć także nad wybrzeże Morza Kaspijskiego, do wioski Masuleh i jeśli będzie to możliwe do miejscowości Mashad - drugiego pod względem świętości miejsca dla Irańczyków.
Nie będziemy sztywno trzymać się ram czasowych, które i tak byłyby trudne do zrealizowania. Gościnność i serdeczność mieszkańców może "pokrzyżować" nawet najlepszy harmonogram. Dodatkowo nie jest to kraj do końca odkryty. Być może znajdziemy się w miejscu, które nas zafascynuje i zachęci do zatrzymania się na dłużej. Swoboda i spontaniczność to chyba najważniejszy element wyprawy. Pośpiech jest tu zupełnie zbędny. Jedynym ograniczeniem jest czas ważności wizy turystycznej, który wynosi 30 dni.
PODRÓŻ
Termin: wyprawę planujemy rozpocząć na przełomie lipca/sierpnia 2008 roku. Potrwa ona około miesiąca.
Dojazd: pierwszym i nieuchronnym etapem naszej podróży będzie Stambuł. Mamy zamiar dostać się tam lądem, lub samolotem z Rygi (korzystając z promocji oferowanych przez AirBaltic). Następnie w stolicy Turcji wsiądziemy w autobus do Teheranu. Tak zaczniemy naszą przygodę z krainą "Baśni 1000 i jednej nocy".
Podróżowanie po kraju: będziemy poruszać się lokalnymi i najtańszymi środkami lokomocji oraz wybierać najtańsze noclegi, tzw. mosaferkunah. Nie tylko z racji skromnego budżetu. Także ze względu na możliwość kontaktu ze zwykłymi ludźmi i chęć przyjrzenia się ich codziennemu życiu.
Sama trasa po Iranie będzie miała około 4000km długości. Średnie temperatury w lipcu i sierpniu wahają się w granicach 35-37°C. Na południu kraju 40°C nie robi na nikim wrażenia. Opadów brak.
Podsumowanie: dojazd lądem do Teheranu to dystans około 2500km (w jedną stronę). W sumie pokonamy 9000km, a w autobusach i pociągach spędzimy 245 godzin. Doświadczenia zdobyte na poprzednich wyjazdach pozwolą nam umiejętnie rozłożyć siły. Wielokrotnie sprawdzony system 6+1 (sześć dni intensywnej podróży i jeden dzień umiarkowanego odpoczynku) pozwoli nam osiągnąć wszystkie cele naszej wyprawy: bazary, miasta, wioski, pustynia. Aby umożliwić sobie maksymalną swobodę ruchów nie zabieramy dużego ekwipunku. Jedynie trochę ubrań, aparat fotograficzny, śpiwór, środki medyczne (m.in. silne leki antybiegunkowe), środki do uzdatniania wody, podstawowe opatrunki. Wszystko spakujemy w 55-litrowe plecaki. Waga bagażu nie powinna przekroczyć 8kg, tak, abyśmy mogli bez problemów transportować zapasy butelkowanej wody.
UCZESTNICY
Jakub Zaremba - Jestem studentem II roku Politechniki Warszawskiej na wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa. Jako przyszły inżynier chciałbym projektować systemy chłodnicze i klimatyzacyjne.
Dlaczego lubię podróżować? W sumie to nie wiem. Po prostu. Zawsze lubiłem wyzwania i wysiłek fizyczny. Zaczynałem od pływania i taekwondo. Dzisiaj jestem starszym ratownikiem WOPR, a na ścianie w pokoju wisi kilkanaście medali z zawodów taekwondo, głównie z mistrzostw Polski.
W poprzednie lato zrobiłem kurs sternika jachtowego. Marzy mi się stopień jachtowego sternika morskiego. Na Mazury do Rajgrodu jeździłem od małolata. Później, jako doświadczony żeglarz prowadziłem kursy patentowe dla młodszych roczników. Tak dla kontrastu, co wakacje zaliczałem też Bieszczady lub Tatry. W roku szkolnym razem z kuplami z harcerstwa robiliśmy sobie wypady survivalowe do lasu. Zimą wyjazd w góry na snowboard to święty obowiązek.
W te wakacje Iran. Znajomi oczywiście odradzają. Powtarzają "Zabiją cię!". Pytam się "A czym?". Odpowiadają "Kałachem". A ja lubię broń. Zbieram noże i łuski. Kiedyś miałem ciągoty pirotechniczne. Chętnie bym na takiego kałacha popatrzył.
Arek Zaremba - Jestem studentem II roku Jednoczesnych Studiów Ekonomiczno-Menadżerskich na Uniwersytecie Warszawskim. Jako nastolatek zaczytywałem się w książkach o przygodach Tomka Wilmowskiego, i tych autorstwa Julesa Verne. "W 80 dni dookoła świata" przeczytałem kilkakrotnie i po lekturze tej fascynującej książki zapragnąłem zwiedzać świat.
Zawsze marzyłem o szalonej wyprawie. W wieku 16 lat zaplanowałem razem z kolegą wielką ucieczkę z domu, w trakcie której mieliśmy podróżować autostopem po Europie. Niestety z wielkich planów nic nie wyszło. W następne wakacje wyjechałem do pracy w USA. Dopiero po maturze rodzice pozwolili mi wyruszyć samodzielnie za granicę (Ukraina). Tam zrozumiałem, że podróże i fotografia łączą się nierozerwalnie. Nie można w pełni oddać atmosfery podróży wyłącznie słowami. Po powrocie z wakacji zakupiłem półprofesjonalny aparat i zacząłem szkolić swój warsztat, co czynię do dziś. Będąc w Syrii odkryłem w sobie żyłkę reporterską i spisałem nasze przeżycia. Można je przeczytać na
dziadding.geoblog.pl.
Na koniec chcielibyśmy dodać, że nie jesteśmy spokrewnieni, a zbieżność nazwisk jest przypadkowa. Jednak znamy się od wielu lat. Podczas podróży ważna jest bezkonfliktowa współpraca i wzajemne zaufanie. My je posiadamy.
* * *
Podróż nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej. - (Ryszard Kapuściński, 1932-2007)